Maciej Klima: Jeśli ktoś ma trochę oleju w głowie, chce się uczyć, to poradzi sobie za sportową metą
Koniec wieńczy dzieło, a na koniec sezonu Rawplug Sokół przegrał cztery mecze i na podium nie stanął. - Mimo to nie powiedziałbym, że za nami słaby sezon - mówi Maciej Klima, koszykarz Rawlplug Sokoła Łańcut.
- Słabiutko było na samym finiszu. Nie uważam, żeby Astoria Bydgoszcz awansowała do finału niezasłużenie, ale mieliśmy szanse na to, aby ją wyeliminować. Prowadziliśmy w serii dwa do jednego, a w czwartym meczu, w naszej hali, do połowy trzeciej kwarty gra wyglądała jeszcze dobrze - mówi koszykarz Sokoła.
I co się potem stało?
Przegraliśmy ten mecz i nie miało to dobrego wpływu na nasze morale, pewność siebie.
Po kontuzji Dawida Zaguły, skurczyła się rotacja. Kamil Zywert miał mniej oddechu, mniej trafiał. Może tu tkwi sedno?
Okej, to nam pewnie nie pomagało, ale pamiętam sezon sprzed paru lat, gdy kadra była jeszcze węższa i trzymaliśmy poziom. Będę się upierał, że rozłożył nas ten czwarty mecz półfinału. W piątym Astoria pojechała z nami tak, że nie było co zbierać.
Był jeszcze mały finał, mecze o brąz z Czarnymi Słupsk.
Chyba brakło trochę sił i energii. Po piątym meczu, w Bydgoszczy, wróciliśmy do domów, praktycznie przepakowaliśmy ciuchy i trzeba było ruszać do Słupska. Nabiliśmy w parę dni mnóstwo kilometrów. A w tym autokarze człowiek przez wiele godzin pozginany leży i to miewa jakieś znaczenie w późniejszej grze. Szczególnie na koniec sezonu, gdy ma się za sobą tyle gier.
W dalszej części artykułu m.in.:
"Jeśli usłyszę, że kończymy współpracę, że potrzebna jest świeża krew w drużynie, też się nie obrażę i przyjmę to ze zrozumieniem. Pewne jest jedno - jeśli skończę z koszykówką, to zrobię to w Łańcucie".
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień