Maciej Murawski: To będzie bardzo wyrównany sezon
Jak będzie wyglądał nowy sezon ekstraklasy? Komu przypadnie mistrzowski tytuł, europejskie puchary, a kto będzie walczył o utrzymanie się? Odpowiada Maciej Murawski, ekspert futbolowy stacji Canal +.
Nie wiem czy najbliższy sezon będzie tak ekstremalnie interesujący, jak poprzedni, kiedy cztery drużyny do końca biły się o mistrzostwo. Natomiast bez wątpienia wiele zespołów może liczyć się w walce o tytuł i grę w pucharach - uważa Maciej Murawski, były reprezentant Polski, obecnie futbolowy ekspert.
Jego zdaniem ton rozgrywkom mogą nadawać te same firmy, które w zakończonym sezonie do ostatniej kolejki biły się o tytuł mistrzowski. W tym gronie widzi m.in. białostoczan.
- Wiemy, że często kluby które grają w pucharach mają problemy na początku sezonu. Tak było w poprzednich latach w przypadku Piasta Gliwice czy Cracovii. Ale w tym roku nasi reprezentanci w Europie, może poza Arką Gdynia, to zespoły, które mają mocne podstawy - Legia, Lech i Jagiellonia - więc wcale nie musimy spodziewać się obniżenia ich formy. Ale wydaje mi się też, że ligowa czołówka wcale nie zamknie się w tej czwórce i dojdą przynajmniej dwa inne zespoły, które będą walczyły do końca. Wiele też będzie zależało od dobrego startu, bo w tym roku nie będzie podziału punktów, dlatego w przypadku słabego początku, później może być ciężko wrócić do gry - dodaje Murawski.
Rzeczywiście, rezygnacja z podziału punktów po 30. kolejce, to chyba najistotniejsza zmiana, w porównaniu do lat ubiegłych. Dzielenie oczek miało swoich zwolenników i przeciwników, ale na pewno dodawało dramaturgii na finiszu sezonu.
- Myślę, że dla przeciętnego kibica podział punktów był bardzo ciekawy, bo cały czas istniała rywalizacja. Najpierw wszyscy walczyli, by dostać się do ósemki, bo przykład Podbeskidzia pokazuje, że kończąc rundę zasadniczą na dziewiątym miejscu, można nawet spaść z ligi. Potem rozpoczynała się walka o tytuł i utrzymanie. Ale ja finalnie cieszę się, że tego podziału już nie ma i będzie 37 równie ważnych kolejek - kwituje Murawski.
Futbolowy ekspert oceniając transfery w wykonaniu polskich zespołów, na dłużej zatrzymuje się przy Lechu Poznań, który sprowadził siedmiu piłkarzy.
- Z Lecha odeszło kilku młodych Polaków, ale Kolejorz bardzo dużo na nich zarobił i sprowadził na zastępstwo piłkarzy doświadczonych, którzy mogą być dużą wartością dodaną dla zespołu. To zawodnicy grający wcześniej w niezłych ligach, mający naprawdę dobre CV. To było ciekawe lato w Poznaniu, które wróży dobry sezon przy Bułgarskiej - przekonuje były piłkarz m.in. Lecha Poznań.
Ekstraklasa straciła natomiast latem swoją największą gwiazdę, bowiem brylujący w poprzednim sezonie Belg - Vadis Odjidja-Ofoe przeniósł się z Legii do Olympiakosu Pireus.
- To duża strata i może ona znacząco wpłynąć na jakość gry zespołu. Takiego piłkarza dawno w naszej lidze nie było. Jeśli dodamy do tego że pół roku temu odeszli też Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović, to Legia straciła bardzo dużo. Ale trudno mi powiedzieć jak to się zakończy za kilka tygodni, być może mistrz Polski pozyska jeszcze kilku piłkarzy, którzy wypełnią te luki - przyznaje Murawski.
Wśród potencjalnych spadkowiczów nasz ekspert raczej nie widzi beniaminków - Górnika Zabrze i Sandecji Nowy Sącz.
- To będzie wyrównany sezon i trudno wskazać zespół, który ewidentnie odstaje. Zobaczymy co będzie z Wisłą Płock, po niedawnej zmianie trenera, ciekaw też jestem jak będzie radziła sobie Arka Gdynia, grając w pucharach pod wodzą nowego, 20-letniego właściciela. Ciekawie będzie też w Kielcach, w związku ze zmianą właściciela i trenera. Beniaminkom dobrze wróżę. Już nawet nie pamiętam kiedy zespół po awansie do ekstraklasy z niej spadł - kończy Murawski.