Magdalena Gawin: Kultura nie powinna antagonizować, to pewne
W Polsce bardzo dużo mówi się o polityce historycznej, ale niewiele osób ją robi. Bardzo często na deklaracjach się zaczyna i na deklaracjach kończy - mówi Magdalena Gawin, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz generalny konserwator zabytków, w rozmowie z Dorotą Kowalską
Zgadza się pani z tezą, że kultura powinna łączyć, a nie dzielić?
W świecie idealnym tak powinno być, ale w ludzkim tak nie jest. Kultura dzieli i łączy.
Dlaczego?
Dlatego, że ludzie mają różne punkty widzenia, nie zawsze wspólne. Kultura nie powinna antagonizować, to pewne. Spór, debata są naturalną częścią życia w demokratycznym kraju. Ale mogą ją toczyć strony, które wzajemnie się szanują. Inaczej spory stają jałowe. Odbijają kalki myślowe, stereotypy. Problemem jest deficyt wzajemnego szacunku.
Mam takie wrażenie, że przez ostatnie trzy lata, prawie już cztery, kultura bardziej dzieli niż łączy.
Nie jestem tego wcale pewna. Spór od początku podkręcony był mocno przez media. Udało się zrobić wiele dobrych rzeczy, będzie je widać bardziej, jak opadnie kurz bitewny. Widzę to w ochronie zabytków, ale konia z rzędem temu, kto może dzisiaj sprawiedliwie opisać, że w tym obszarze zostało zrobionych dużo pozytywnych rzeczy: ochrona architektury modernistycznej, ochrona tymczasowa, która chroni zabytkowe obiekty przed bezkarnością deweloperów, odrębny fundusz na zabytki, wzmocnienie pozycji Generalnego Konserwatora, który dzisiaj decyduje o obsadzie wojewódzkich konserwatorów, znaczące zwiększenie funduszy na konserwację zabytków. Pierwszy raz Polska zorganizowała 10-dniową 41. sesję UNESCO u siebie, we własnym kraju, zakończyła sukcesem wpisy zabytków i praktyk, jak szopki krakowskie, na prestiżową listę UNESCO. W ubiegłym roku UNESCO, czyli blisko 200 państw, przyjęło Rekomendację Warszawską, dotyczącą odbudowy zabytków po zniszczeniach. Wróciła sprawa odbudowy zabytków przez prof. Zachwatowicza. Mamy dobrą współpracę międzynarodową. Instytut Pileckiego prowadzi świetną działalność, zakłada zamiejscowe placówki. Systematycznie pozyskuje świadectwa i archiwa z całego świata. Działalność instytutu spotyka się z uznaniem. Znajdują świadectwa rodzin osób znanych z życia publicznego, które politycznie różnie lokują swoje sympatie. Ale mają szacunek dla instytutu. Rosną nam kolejne muzea, na współprowadzenie zostało wziętych 30 instytucji kultury. Został znacznie zwiększony budżet Ministerstwa Kultury.
Nie jest pani przykro? Bo o resorcie, w którym pani pracuje, mówi się głównie w kontekście konfliktów, chociażby z artystami, mniej za to informacji o tym, co robicie.
Przykro? Jeśli tak, to raczej z powodu jałowości sporów. Staram się w krótkim czasie zrobić jak najwięcej dla Polski. Udało się przełamać imposybilizm związany z brakiem ochrony Stoczni Gdańskiej. Najcenniejszy obszar postindustrialny był bez ochrony, poddany systematycznej destrukcji. Wyburzanie zabytkowych obiektów było zjawiskiem jak pory roku. Nieuchronnym. Teraz teren objęty jest ochroną. Jeśli coś idzie dobrze, to dziennikarze raczej o tym nie napiszą. Logika polityki w masowym społeczeństwie. Dobre rzeczy są nudne, nie ma dymu.
No tak, znowu wszystkiemu winne media!
Nie wszystkiemu, ale media lubią dym.
Ale zgodzi się pani ze mną, że takiego buntu świata kultury przeciw władzy dawno nie było?
Nie przyznaję, bo to jest odczucie, jakie płynie z przekazu medialnego. Niedawno marszałek Senatu, Stanisław Karczewski, i prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, usiedli do stołu i prowadzili długą, spokojną, merytoryczną rozmowę na temat odbudowy Pałacu Saskiego.
To jednak da się rozmawiać, prawda?
Na pewno istnieją kwestie, które powinny być wyjęte z bieżącego sporu. Polacy muszą zachować zdolność do prowadzenia merytorycznej dyskusji. Usłyszałam kiedyś opinię zagranicznego dziennikarza, którą zapamiętałam, że Polacy wychodzą z czymś na zewnątrz, zanim uzgodnią we własnym kraju między sobą. Zapamiętałam to.
Jaki macie pomysł na Pałac Saski?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień