Pochodzi z Cergowej, k. Dukli. Gra na pozycji środkowej, ma 185 cm wzrostu. Przygodę z siatkówką zaczynała w Dukli, potem występowała w 3 lidze w UKS-ie Dębowiec. W latach 2015-17 występowała w 1-ligowych Karpatach Krosno, potem w Wiśle Warszawa, Grupie Azoty PWSZ Tarnów, Enei Energetyku Poznań, a ostatnio w Jokerze Świecie.
W sezonie 2020/21 zagrała w 22 meczach, zdobywając 189 punktów w tym 8 zagrywką, 62 blokiem i 119 w ataku. Była drugą najlepiej punktującą siatkarką w swojej drużynie.
- Cieszę się, że będę miała możliwość w pracy z dobrymi zawodniczkami, a w Rzeszowie, drużynie wicemistrza Polski, właśnie takie są - mówi Magdalena Jurczyk, siatkarka pochodząca z Cergowej w sezonie 2021/22 będzie reprezentować Developres SkyRes Rzeszów.
Developres Rzeszów, to najlepsza obecne opcja dla Magdaleny Jurczyk?
Myślę, że tak. Dla mnie jako siatkarki, która chce się rozwijać. Mam za sobą jeden sezon w najwyższej lidze, mogłam się pokazać, spędzić dużo minut na boisku. Cieszę się, że będę miała możliwość w pracy z dobrymi zawodniczkami, a w Rzeszowie, drużynie wicemistrza Polski, właśnie takie są. Osoba trenera też tu bardzo przyciąga.
W Developresie o te minuty na boisku może być trudniej. Konkurencja będzie znacznie większa niż w Jokerze Świecie, gdzie grała pani ostatni sezon...
Na pewno, ale jestem przekonana, że to podniesie mój poziom sportowy.
Ledwie rok temu wskoczyła Pani do Tauron Ligi i już jeden z topowych zespołów...
Każdy chce się piąć do góry. Mi się udało zajść bardzo wysoko, idąc od najniższych szczebli, krok po kroku w górę.
Do tej pory wchodzenie na wyższy poziom wychodziło pani dobrze, mam na myśli przyjście do Krosna, potem do Warszawy, czy ostatnio debiut w Tauron Lidze. Teraz też będzie dobrze?
Liczę, że ten kolejny sezon będzie jeszcze lepszy niż wszystkie poprzednie, bo o to w siatkówce chodzi, żeby stawać się coraz lepszym. Ważne też, żeby łapać to doświadczenie.
Klub otwarcie mówi o walce o złoto. Presja będzie większa niż w poprzednich klubach?
Myślę, że presja jest zawsze, niezależnie czy cel jest wyższy. Niezależnie, w której lidze gramy, to każdy i zawsze chce wygrywać.
Blok czy atak, w którym z tych elementów czuje się pani lepiej?
Myślę, że niewielką przewagą blok.
Powrót na Podkarpacie, to dodatkowe emocje?
Tak. Jestem z tego województwa i to dodatkowy plus, bo znam miasto, region, mam tu rodzinę, znajomych. Bliscy z pewnością będą przyjeżdżać częściej na moje mecze, bo przez ostatnie sezony byłam bardzo daleko - Poznań, Świecie, to godziny jazdy, a tu… godzinka i jestem u rodziców.
Oni pewnie cieszą się najbardziej…
Myślę, że tak. Po tych dwóch latach, na pewno tak.
Są inni sportowcy w rodzinie?
Tato kiedyś grał w piłkę w Dukli, ale tylko amatorsko.
Marzenia sportowe? Reprezentacja?
Chciałabym zdobyć medal, najlepiej złoty i najlepiej w tym sezonie. A w reprezentacji, to każdy chciałby kiedyś zagrać. Myślę, że będzie okazja się teraz pokazać.
Pani koleżanka z Jokera Kasia Wenerska pokazała, że można nawet z klubu z dołu tabeli wskoczyć do kadry...
Uważam, że jak zawodniczka jest dobra, to nawet grając w teoretycznie słabszym zespole, może swoją postawą pokazać, że jest bardzo dobra. Kasia to dobry przykład.
Podobno kiedyś pani marzeniem było zostać policjantką. Aktualne? Coś jest robione w tym kierunku?
Kiedyś było takie marzenie, ale to raczej było marzenie małej dziewczynki. Teraz już to marzenie znikło. Cieszę się, że skończyłam studia magisterskie z wychowania fizycznego i grając w Krośnie, czy Poznaniu popracowała trochę z dziećmi jako trenerka. Może kiedyś pójdę bardziej w tym kierunku, ale teraz będzie raczej trudno, żeby znaleźć na to czas.