Mają dość... Odejdą?
Przed rundą rewanżową pierwszej ligi TKKF Stilon Gorzów był w strefie spadkowej. Ostatecznie utrzymał się, ale perspektywy są dosyć mgliste.
Z jednej strony młode piłkarki z Gorzowa udowodniły, że bez starszych zawodniczek: Beaty Walczyk, Pauliny Brzozowskiej (obie odniosły kontuzje przed rewanżami) oraz Malwiny Mazur (doznała urazu w trakcie rozgrywek) są w stanie uchronić się przed degradacją. Na wyrównaną rywalizację UKS-em SMS-em Łódź, który wszedł do ekstraligi, nie było żadnych szans, ale starcia z pozostałą czołówką tabeli pokazały, że w dziewczynach drzemie całkiem spory potencjał.
W szczególności w zaledwie 16-letniej Adriannie Czyżew-skiej, która z doświadczoną Justyną Janiszewską tworzył parę środkowych obrończyń i ze swoich obowiązków wywiązywały się bez większych zarzutów. Przed nimi z bardzo dobrej strony, w przekroju całej rundy, prezentowała się na pozycji defensywnej pomocniczki Jagoda Bułakowska. Na skrzydle świetnie radziła sobie Katarzyna Nowicka, będąca „motorem napędowym”, a w ataku znakomicie dawała sobie radę 17-letnia Paulina Kłosińska. Lepsze spotkania przeplatane słabszymi meczami miały boczne ob-rończynie Karolina Karaczyn i Wiktoria Czarnik, podobnie zresztą jak środkowa pomocniczka Oliwia Pietroczuk. Tą ostatnią stać na znacznie lepsze występy. Do tego utalentowana bramkarka 16-letnia Klaudia Kluk oraz napastniczka 17-letnia Emilia Kisiel. Aczkolwiek ciężar gry był oparty na reprezentantce Polski do 19 lat Kamili Szafrańskiej. Ta udźwignęła ciężar odpowiedzialności. - Nie było lekko, bo młode nie były w pełni świadome tego, o co grały. Nie każda się przykładała - zauważa kapitan.
Roman Mielcarek: - Jeśli ktoś będzie chciał przejąć ode mnie dziewczyny, to ja mu je odstąpię
Z drugiej strony, to właśnie liderka gorzowianek ma pożegnać się z klubem. Na jej odejście wszyscy byli gotowy, ale na to, że w ogóle przestanie grać w piłkę, to przygotowanym nie był nikt. - Chyba nigdzie nie będę grała, bo raczej nie da się z tego wyżyć i zarabiać pieniędzy. Chcę skupić się na nauce. Wolę zająć się czymś, dzięki czemu stanę się niezależna finansowo od rodziców. Nawet jeśli zostałabym w Gorzowie, to nie miałabym gdzie pójść na studia, bo tu nie ma zbyt wielu kierunków. Zastanawiam się nad Szczecinem i Wrocławiem. Tam też są kluby, ale gdyby, miała w nich występować, to musiałabym coś w zamian dostać. Nie tak jak w Stilonie, gdzie tak naprawdę nie miałyśmy nic. Z dwa, trzy razy dostałyśmy z 50 złotych. Chciałabym mieć minimum opłacone mie-szkanie, co jest podstawą w obcym mieście. Ten czas poświęcony na treningi nie może być stracony - nie ukrywa „Kama”.
Z TKKF-u ma zamiar odejść też jego trener Roman Mielcarek. - Jestem w klubie do czerwca. To nie jest łatwa praca. Jeśli znajdzie się śmiałek, który podejmie się tego wyzwania... Nie mówię nie, choć myślę o odpoczynku - mówi szkoleniowiec.
Na razie nie wiadomo, z kim w nowym sezonie będą mierzyć się niebiesko-białe, bo i nie jest znany spadkowicz z ekstra-ligi (rozstrzygnie się to w sobotę pomiędzy KKP Bydgoszcz a Olimpią Szczecin. W pierwszej ekipie grają był stilon-ki: Joanna Dudek, Małgorzata Kałuzińska, Klaudia Wawer i Adrianna Szlendak; w drugiej za to Natalia Niewolna). Z drugiej zaś awansowały Błękitne Stargard z Weroniką Szubą. Jedno jest pewne: będzie to walka o utrzymanie. Ponownie.