W regionie poza siecią szpitali pozostało 26 placówek. Lecznice czekają na zapowiedziane konkursy ofert.
- Na pewno będziemy stawać do konkursu. Ciągle jednak nie znamy terminu, choć wiem, że w oddziale trwają przygotowania. Ważna jest kwota, którą Fundusz będzie dysponował, to się stale zmienia - mówi nam prof. dr Stanisław Molski, twórca Szpitala Eskulap w Osielsku pod Bydgoszczą.
Placówka specjalizuje się w leczeniu pacjentów z chorobami naczyń.
- Nasz dotychczasowy kontrakt wynosił 2 mln zł. Tymczasem pacjentów wymagających pilnej interwencji jest coraz więcej. Skutek jest taki, że w 2016 roku wydaliśmy dwa razy więcej pieniędzy, lecząc pacjentów w ramach ubezpieczenia - prof. Molski zdradza nam kulisy leczenia w ramach składki. - Fundusz obiecał, że zwróci nam to, co wydaliśmy ponad umowę. Tak się nie stało. W ramach ugody dostaniemy 30 proc. To nawet nie pokrywa wartości użytego do zabiegów sprzętu. Bardzo nas to zabolało.
Niestety, konsekwencje tego odczują pacjenci. - Przestrzegamy rygorystycznie limitów. Musimy odmawiać nawet tym pacjentom, którzy są bardzo chorzy. Teraz kolejka na operacje żylaków kończyn dolnych, w ramach NFZ, wynosi prawie 2 lata.
Ratunkiem dla szpitala są usługi komercyjne. - Mamy naprawdę dużo pacjentów. I dzięki temu możemy funkcjonować - dodaje prof. Molski.
Gdy bydgoski oddział NFZ ogłosi już konkurs dla niepublicznych lecznic, to o jaką kwotę będzie szpital zabiegał?
- Jeśli mamy ratować pacjentów z ciężkimi chorobami naczyń i nie wydłużać kolejki, to na chirugię naczyniową potrzebujmy 5 mln zł. Szkoda, że nie możemy w pełni wykorzystać ani sprzętu, ani doświadczonego personelu - podsumowuje prof. Molski.
W Kujawsko-Pomorskiem do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych (PSZ) trafiło 30 lecznic. Nie zakwalifikowały się 26 jednostki; są to tzw. niepubliczne szpitale, które łącznie dysponują 274 łóżkami (jest wśród nich Szpital Eskulap).
- Są to niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, które mają - z wyjątkiem dwóch - zakontraktowane świadczenia w trybie planowym lub w trybie jednodniowym, od jednego do kilku zakresów i nie spełniają warunku posiadania izby przyjęć - tak 28 czerwca tłumaczyła pod dr. n. med. Elżbieta Kasprowicz, dyrektor wojewódzkiego oddziału NFZ w Bydgoszczy.
Zapowiedziała, że w lipcu Fundusz ogłosi konkurs dla tych lecznic, które do sieci nie wpadły.
- Nie jest znany jeszcze termin ogłoszenia konkursu dla szpitali poza siecią. Co do kwoty, która będzie przeznaczona na zakup świadczeń - niestety, również jeszcze nie jest nam znana - taką odpowiedź otrzymaliśmy wczoraj od Hanny Krzyżanowskiej z K-POW NFZ w Bydgoszczy.
Pytaliśmy też w Centrali NFZ. Żadnych szczegółów nam nie podano.
Do konkursu stanie także bydgoska Klinika Okulistyczna „Oftalmika”. - Mamy sygnały, że niebawem zostanie ogłoszony - mówi prof. dr Józef Kałużny, wiceprezes „Oftalmiki”.
Rocznie, dzięki kontraktowi z NFZ operacje zaćmy, w ramach ubezpieczenia, wykonuje tu 500-600 pacjentów.
Zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła w konkursowej puli na być ok. 7 proc. kwoty, która teraz wydawana jest na leczenie szpitalne (ok. 35 mld zł). Ponad 93 proc. pieniędzy sieciowe szpitale dostaną w ramach ryczałtu.