Gdyby żył, wkrótce miałby sto lat! Urodził się bowiem we Lwowie 15 maja 1922 roku w Święto Polskiej Niezapominajki. To świetna sposobność, by przypomnieć o Władysławie Nadopcie.
Zanim w ogóle temat zaczął się kręcić, odebrałem w tej sprawie kilka telefonów.
- Świetny pomysł! – powiedziałem od razu, gdy zadzwonił do mnie Andrzej Łukaszczuk, emerytowany sołtys z Wetliny, z propozycją ustawienia gdzieś w tej miejscowości „ławeczki Władzia Nadopty”. Chodziło o grunt w zarządzie Lasów Państwowych, a przylegający do drogi w Wetlinie.
- Chodzi o to, żeby każdy mógł sobie przysiąść z Władziem „nad rowem”, jak śpiewał Belon – precyzował Jędruś swoją ideę.
Pomysłodawcy znaleźli stosowne miejsce w ciągu spacerowym w Wetlinie, niebędące lasem, a pozostające w zarządzie Nadleśnictwa Cisna. Rozmowa z zarządzającym gruntem, była krótka.
– Jak najbardziej jestem za tą społeczną inicjatywą! Władysław Nadopta żył z lasu i zżył się z lasem, dlatego chciałbym żeby był to pomnik leśnego człowieka, żyjącego ze zbierania jagód, grzybów i zrzutów – mówi Jan Podraza, nadleśniczy Nadleśnictwa Cisna. – Znajdziemy formułę prawą dla posadowienia ławeczki.
I wreszcie telefon od prof. Jacka Kucaby, kolegi z GOPR, znakomitego rzeźbiarza, autora m.in. postaci Wojtka Belona na ławeczce w Busku-Zdroju, który już zaczął snuć swoją wizję.
- To nie może to być jedynie pomnik Władysława Nadopty, opisywanego jako zakapior. Bo Władek nie pił denaturatu, nie spał po rowach, nie wysiadywał pod sklepem, nie prosił nikogo o wsparcie, ale miał w sobie tyle ciepła, filozoficznego piękna, że chwytał za serce – wylicza artysta często pomieszkujący w Bieszczadach. – Chciałbym oddać w zimnym metalu ciepło jego postaci.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień