Makabryczna dyskoteka w przedsionku piekła. Premiera w Pleciudze
"Disco macabre" Piotra Rowickiego w reżyserii Arkadiusza Buszko przedstawia świat, do którego nie chcielibyśmy trafić...
Mimo to trafia tam zespół One Takt grający muzykę disco polo. Na początku trójka muzyków nie ma pojęcia gdzie się znajduje, dopóki nie przeczyta w gazecie swojego nekrologu.
DJ Charon (Dariusz Kamiński) i jego dwie Dziewczyny (Marta Łągiewka i Paulina Lenart) mają za zadanie przewieźć muzyków do przedsionka piekieł.
Chyba, że muzycy odkupią swoje winy. Zadanie nie jest łatwe, bo brak umiejętności wokalnych, kompozytorskich i poetyckich to cecha zespołu One Takt.
Piotr Rowicki napisał tekst o tym, że mierna sztuka weszła na salony. Opisuje fenomen disco polo. Ale reżyser Arkadiusz Buszko zrobił z tego musical i to całkiem niezły.
Na początku mamy wrażenie chaosu, ale z czasem piosenki i narracja zaczynają się układać w spójną całość.
Brawa należą się Tomaszowi Lewandowskiemu za aranżacje tandetnych piosenek, z których zrobił prawdziwe dzieła muzyczne w stylu soul, blues, jazz, rock i innych. Brawo dla wszystkich aktorów Pleciugi za znakomity wokal i ruch sceniczny (szczególnie dobrze radzi tu sobie ciemna strona mocy - energiczne Dziewczyny i bardziej stonowany DJ Charon).
Nieco słabiej wypadu tu aktorstwo. Maciej Sikorski jak gra, to „widać, że gra”. A szkoda, bo aktor pokazał w innych spektaklach, że umie grać.