Makijaż podkreśla to, co jest w nas głęboko, nie ukryje smutku

Czytaj dalej
Fot. Dawid Grabowski
Dorota Witt

Makijaż podkreśla to, co jest w nas głęboko, nie ukryje smutku

Dorota Witt

- Kiedy przez wiele godzin podczas charakteryzacji robimy wszystko, by dodać kobiecie 30-40 lat, to się nawet udaje, dopóki nie spojrzymy w jej prawdziwe, młode oczy - zaraz wyczujemy fałsz. Makijaż nie zakryje także naszego wewnętrznego smutku - mówi Anna Olszówka, makijażystka, aktorka Teatru Bajecznego.

Chwilę się zastanawiałam, czy to dobry pomysł, by przyjść do ciebie, tak jak chodzę zazwyczaj - praktycznie bez makijażu.

Sądzisz, że miałabym oceniać ludzi na podstawie tego, czy mieli czas, ochotę, nastrój albo chęć się rano umalować, tak? Nigdy. Za to namiętnie obserwuję ludzi, na przykład w pociągach - uwielbiam. Myślę czasem, że to jedno z moich życiowych powołań. Ale nie po to, żeby stwierdzić: o, ta taka brzydka, powinna nałożyć inny podkład, oko lepiej podkreślić, zadbać o siebie. Raczej po to, by podziwiać piękne rysy twarzy, wyjątkowy kolor oczu, gęste rzęsy, pełne usta.

Przed naszym spotkaniem, zrobiłam mały rekonesans wśród kobiet, które malowałaś. „Ania to artystka!” - zachwyca się jedna. „Arcydzieło nie makijaż” - ocenia druga. „Trafiłam do niej, gdy miałam totalnego doła przez ciągnący się konflikt z szefową. Ania mnie uratowała, zaczarowała, jej makijaż zbudował na nowo moją wiarę w siebie” - opowiada mi trzecia. Jak to robisz?

Przeczytaj dalszą część rozmowy.

Pozostało jeszcze 84% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.