Małej księżniczce nie będzie łatwo zostać szczęśliwą kobietą
Złość piękności szkodzi - słyszą od wczesnego dzieciństwa małe dziewczynki. Rodzice i dziadkowie oczekują od nich, że będą posłuszne, ładne, czysto ubrane i miłe dla wszystkich. Do czego to prowadzi? Na jakie kobiety wyrastają grzeczne dziewczynki i z jakimi problemami borykają się w dorosłym życiu?
Zaczyna się na różowo. Często już na porodówce. W różowych kocykach, czapeczkach w tym samym kolorze i śpioszkach leżą małe księżniczki. Ze szpitala trafiają do swoich różowych pościeli, pokoików w kwiatki, których pilnują różowe pluszaki. Jest uroczo i słodko.
Zabawa odkurzaczem nie rozwija pasji dziecka
Wykorzystują to producenci zabawek, ubrań, elementów wyposażenia wnętrz. Niby wiadomo, że to zabieg marketingowy, ale często trudno się oprzeć tej księżniczkowej manii.
- Kiedy klienci wchodzą do sklepu i zaczynają przeglądać zabawki, pościele czy ubranka, od razu widać, czy szukają czegoś dla chłopca, czy dla dziewczynki
- mówi Tamara Nowicka, sprzedawczyni w dużym sklepie z artykułami dla dzieci. Sprzedawczyni przyznaje, że klienci, prosząc o pomoc w znalezieniu odpowiedniej zabawki, podają wiek dziecka oraz płeć. - Czy może pani polecić coś dla dziewczynki w wieku sześciu lat - pytają na przykład. Producenci wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów. W sklepach z zabawkami podział jest prosty: samochody, warsztaty, śrubokręty, klocki, zestawy do eksperymentowania leżą w dziale chłopięcym, a lalki, wózki z akcesoriami, koraliki, różowe sprzęty gospodarstwa domowego, pluszaki, plastikowe naczynia i kuchnie - dla dziewczynek.
- Przeraża mnie ten podział
- mówi Natalia Minge, psycholog z poradni psychologicznej Hipokampus. - Wszystkie rozwijające zabawki, te kreatywne, wymagające myślenia logicznego przeznaczone są dla chłopców. To tak, jakby dziewczynki miały być nie tylko ładne, ale jeszcze głupie. Nikt przecież nie odkryje swoich prawdziwych pasji, bawiąc się odkurzaczem. Żelazko to nie jest zabawka, która rozwija. Szukając prezentu dla dziecka, obojętnie jakiej płci, warto zadać sprzedawcy inne pytanie: jaką mądrą zabawkę pani poleca?
Te same tendencje zauważają sprzedawcy, producenci, psycholodzy, jak i osoby zajmujące się projektowaniem i wzornictwem.
- Preferencje naszych dzieci nie są kształtowane jedynie przez rodziców, są napędzane preferencjami innych dzieci, tym, jakie bajki oglądają, co widzą w reklamach i na billboardach - mówi Ewa Voelkel zarządzająca centrum designu Concordia. - Strefę produktów dla dziewczynek i chłopców w marketach można rozpoznać z daleka i chodzi mi nie tylko o standardowe kolory, ale także rodzaj zabaw. Chłopcy odkrywają nowe planety, walczą i zdobywają, są archeologiami, robią skrytki i wyścigi, dziewczynki zaś malują usta, noszą biżuterię i stroją się w różowe sukienki księżniczki. No i sprzątają rzecz jasna. Trudno tych wszystkich skojarzeń uniknąć i ustrzec przed nimi dzieci. Wierzę jednak, że mamy wpływ na nasze dzieci i jeżeli od samego początku będziemy przywiązywać wagę do tego, czym je otaczamy, to istnieje duża szansa, że koniec końców dziewczynki także będą mogły odkrywać świat.
Nie wszyscy demonizują wszechobecny w życiu dziewczynek róż.
- Ważne jest, z jaką intencją obdarowujemy dziewczynki różowymi prezentami - mówi Anna Król-Kuczkowska, psycholog, właścicielka Pracowni Psychologicznej Humani. - Nie ma nic złego w tym, jeśli ma to być rodzaj symbolicznego wzmocnienia kobiecości, gorzej, jeśli to forma zaznaczenia podziału między światem męskim i kobiecym i pokazanie ograniczeń w dostępie do tych światów.
Marzenia dziewczynki o życiu księżniczki
Natalia Minge zachęca rodziców, aby uważniej przyglądali się swoim dzieciom i starali się podążać za ich prawdziwymi potrzebami, a nie stereotypami i własnymi oczekiwaniami. Dziewczynki nie zawsze muszą lubić chodzić w sukienkach, często dobrze czują się w sportowych strojach. Wybierając ubranie dla córki, warto zwrócić uwagę nie tylko na to, aby było ładne, ale też wygodne. Nie warto cały czas upominać dziecka, aby się nie pobrudziło i pilnować, aby nie zniszczyło wymyślnej sukienki.
- Dziewczynki, tak jak chłopcy, potrzebują, aby dać im przestrzeń do rozwoju, tymczasem często są umieszczane w sztywnych ramach oczekiwań
- mówi Natalia Minge. - Dzieciom warto pokazywać ciekawy świat, takim, jaki jest. Zarówno dziewczynkom, jak i chłopcom. Dziewczynkom trzeba pozwolić bawić się w błocie, doświadczać, ubrudzić się czasem, zachęcać, aby wchodziły na jeszcze wyższe stopnie drabiny, zamiast wołać: Zejdź, bo spadniesz. Często, niestety, w taki sposób świat eksplorują tylko chłopcy i to oni wyrastają w poczuciu, że mogą wszystko.
W jakim poczuciu wyrastają „grzeczne” dziewczynki? - Grzeczne to znaczy zaspokajające potrzeby wszystkich wokół, tylko nie własne - tłumaczy Natalia Minge. - To prowadzi do tego, że z tych dzieci wyrastają takie stereotypowe matki Polki, które całe życie poświęcają innym, zazwyczaj rodzinie, mężowi, dzieciom, a nie potrafią być szczęśliwe dla siebie.
Psychologowie nie mają wątpliwości, że wczesne uwarunkowania społeczne mają wpływ na to, jak człowiek funkcjonuje w dorosłym życiu. W przypadku dziewczynek stereotypowo nagradzane są inne zachowania i to później zbiera żniwo w późniejszym życiu.
- To nawet nie jest tak, że taka mała królewna nie może być szczęśliwa w przyszłości, ale że nieadekwatnie ocenia swoje możliwości i kompetencje
- mówi Anna Król-Kuczkowska. - Jeśli wychowuje się w środowisku, gdzie kobieta to ta oczekująca i bierna, a mężczyzna działający i eksplorujący świat, to potem może być tak, że dziewczyna, mimo swoich uzdolnień, wycofuje się z tych obszarów, które stereotypowo są zarezerwowane dla mężczyzn, jak na przykład matematyka, czy inne nauki ścisłe.
Mamo, chcę zostać astronautką
Dziewczynka tak się nie zachowuje, to nie wypada, złość piękności szkodzi - słowa te wypowiadane do córek mają jedno znaczenie: nie okazuj emocji, szczególnie tych negatywnych, z przyjęciem i akceptacją których inni mogą mieć kłopot.
- Wiele kobiet nie potrafi się złościć, nie umie nazwać w sobie tej emocji - mówi Natalia Minge. - Spotykam często takie matki, które same wychowywane były w podobny sposób. One nie identyfikują złości w swoich emocjach. Mówią, że jest im przykro, że czują żal albo smutek, ale nie złość. Nawet w sytuacjach, gdy ktoś je krzywdzi, to nigdy nie powiedzą, że są złe. Te kobiety rzadko krzyczą, nie pozwalają sobie na to. Raczej popłakują, obrażają się, ale nie potrafią wprost wyrazić, o co im chodzi. Te kobiety nie radzą też sobie ze złością swoich dzieci. I w ten sposób koło się zamyka.
Córki takich matek słyszą, że mają być ładne i grzeczne.
- Jest bardzo duże ryzyko, że takie dziewczynki wyrosną na kobiety, które będą wykonywać mniej interesujące zawody, bo nigdy nie odkryją, co je tak naprawdę interesuje
- mówi Natalia Minge. - Takim osobom trudno żyje się także w związkach, w których zazwyczaj mają mniej do powiedzenia, ich zdanie mniej się liczy.
Psycholog uczula rodziców córek, aby traktowali swoje pociechy poważnie. Słuchali, co dzieci mają do powiedzenia, co lubią, co im się podoba, jak chciałyby spędzać czas. Warto także wspierać dziewczynki w ich pasjach, nawet jeśli wydaja nam się one zbyt męskie.
- Inaczej, mamy szansę wychować kobietę, która będzie pracowała na kilku etatach, żeby spełnić oczekiwania innych i będzie wiecznie niezadowolona ze swojego życia i nieszczęśliwa - mówi Natalia Minge.