Trwa boom na murale. Moda nie ominęła również Torunia. Co ciekawe, obok Jordanek i Centrum Sztuki Współczesnej, murale stają się jedną z charakterystycznych atrakcji turystycznych. Jednak rosnąca popularność wielkoformatowych malowideł odbija się na ich artystycznej jakości.
Murale przeżywają renesans. W czasach PRL wiele ścian zdobiły siermiężne reklamy PKO, Peweksów i sklepów pod szyldem „Społem”. Obecnie ściany traktowane są jak wielkie płótna i na osiedlach można się poczuć jak w galerii. W Łodzi, polskiej stolicy sztuki ulicznej, można dosłownie poprzez mural przenieść się do galerii, bo od projektu „Galeria Urban Forms” zaczęło się wielkie malowanie tego miasta.
- W 2009 roku, jeszcze jako fundacja, wystąpiliśmy z projektem stworzenia w centrum miasta galerii wielkoformatowej - mówi Michał Bieżyński z fundacji Urban Forms, a obecnie kurator ds. sztuki w przestrzeni publicznej w Łódzkim Centrum Wydarzeń. - Stwierdziliśmy, że wartościowe obrazy, stworzone przy współpracy z artystami z całego świata, będą dobrym pomysłem na wykorzystanie pustych, mocno eksponowanych ścian.
Ostrzeżenie dla Torunia
Do 2015 r. z inicjatywy fundacji powstało ponad 50 murali we współpracy z czołowymi artystami w tej dziedzinie, m.in. z Brazylii, Australii, Chin, Chile, Portoryko, Rosji, Belgii, Francji, Portugalii i Polski.
- Wtedy stwierdziłem, że liczba murali w centrum miasta jest na tyle duża, żeby zrobić krok naprzód i pokazać inne formy artystyczne, które pomogą istnieć w przestrzeni publicznej - mówi Michał Bieżyński, a jego słowa brzmią jak swoiste ostrzeżenie dla Torunia. - Murale stały się bardzo popularne, niestety, nie zawsze z korzyścią dla jakości artystycznej.
I tak w Łodzi pojawiła się ścienna instalacja, płaskorzeźba „Cisza”. Tworzą ją różnej długości pręty, które składają się w słowo.
- To była przełomowa praca. Można ją odczytać jako wyciszanie murali w Łodzi - mówi Michał Bieżyński. - Na ścianie powstał obraz bez użycia farby. W dodatku obraz, który ze względu na grę cieni cały czas się zmienia.
Od kilku lat Toruń jest również zafascynowany muralami. Tę swoistą modę zainicjował w 2010 roku toruński artysta „Andrzej Poprostu”, który w ramach festiwalu „Skyway” przy ul. Malinowskiego 3 namalował relację Plutona z jego księżycem. Trzy lata później na zlecenie Spółdzielni Mieszkaniowej „Kopernik” przy ul. Gagarina 60 - przedstawił mężczyznę lejącego z konewki wodę na trzymane przez dziewczynkę sitko. Autor nawiązał do rosnących jeszcze wówczas pod blokiem krzaków, na które opadała rysunkowa woda.
w dalszej części artykułu:
- bohaterowie toruńskich murali
- murale - forma sztuki, która nie zawsze się podoba
- które toruńskie murale budzą kontrowersje?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień