Maluch też musi stanąć w kolejce
- Mamy prawdziwy boom na żłobki - mówią w regionie. I radzą nie zwlekać z zapisaniem dziecka.
Bydgoskie żłobki mogą przyjąć 970 dzieci, ale miejsc i tak jest za mało. - Naiwnie myślałam, że jeśli zgłoszę się trzy miesiące wcześniej, to znajdę bez problemu miejsce dla dziecka, ale nic z tych rzeczy! - mówi pani Monika z Bydgoszczy.
Będą nowe przepisy
- Nie da się ukryć, że sytuacja jest trudna - mówi Zdzisław Kostko-wski, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich w Bydgoszczy. - Na listach oczekujących mamy 719 dzieci. We wrześniu będzie mogło zostać przyjętych 422 maluchów, ale to oznacza, że 300 nadal nie dostanie się do żłobka.
Bydgoszcz prowadzi 8 żłobków miejskich, w różnych dzielnicach. Mogą one przyjmować maluchy od 20. tygodnia życia do 3 lat. - Najwięcej jest dzieci powyżej roku, ponieważ rodzice wykorzystują roczny urlop rodzicielski. Mam nadzieję, że po zmianie przepisów, która wchodzi w życie od nowego roku, będziemy mogli przyjąć więcej dzieci - dodaje Kostkowski.
Nowe przepisy pozwalają bowiem na połączenie w jednej sali miejsca do zabawy i do snu. Do tej pory musiały być to dwa osobne pomieszczenia. - Zamierzamy kupić składane leżaczki - wyjaśnia Kostkowski. - Dzięki temu zyskamy nawet 100 miejsc.
Wolne miejsce? Nie ma!
Z kolejkami muszą również liczyć się rodzice we Włocławku. - Nadal mamy listy oczekujących - potwierdza Nina Szymańska, dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków. - Wnioski wciąż wpływają. Przyjęliśmy około 40 dzieci, ale brakuje miejsc. Nie mamy ich nawet teraz, w wakacje. Na przyjęcie dziecka trzeba czekać czasami nawet rok. Dlatego radzimy rodzicom, aby zapisywali swoją pociechę jak najszybciej, najlepiej zaraz po urodzeniu.
W Grudziądzu na miejsce czeka się kilka miesięcy. - Żłobek Miejski dysponuje 26 miejscami - mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik Urzędu Miejskiego. - Jeśli zwolni się miejsce, przyjmowane jest kolejne dziecko z listy oczekujących. Dzieci 2,5 -letnie funkcjonują również w przedszkolach.
Mieszkańcy Torunia, którzy chcą zapisać dziecko do żłobka też nie powinni zostawiać tego na ostatnią chwilę. Na to, że ktoś zrezygnuje i zwolni się miejsce, raczej nie ma co liczyć. - Obecnie wszystkie miejsca w żłobkach miejskich są zajęte - informuje Maria Marcinkowska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji Urzędu Miasta.
Placówki prowadzone przez gminę mogą przyjąć 282 dzieci. Opłaty nie są wysokie. Wynoszą 1,3 zł za każdą rozpoczętą godzinę, jeśli dziecko przebywa 10 godzin. Za miesięczne wyżywienie trzeba zapłacić do 154 zł. Podobnie jest w innych miastach regionu. W Bydgoszczy rodzic musi zapłacić w sumie miesięcznie ok. 300 zł. To dużo mniej niż koszt zatrudnienia opiekunki.
Liczą na pomoc z Unii
Nic dziwnego, że gminne żłobki są oblegane, a samorządy starają się, aby miejsc było coraz więcej.
Bydgoszcz ubiega się o pomoc z Unii. Wniosek został złożony, rozstrzygnięcie konkursu ma nastąpić w listopadzie. Żłobek integracyjny ma powstać z kolei we Włocławku. Prace już rozpoczęto.