Malwina, co zjeżdża pod ziemię i gra w serialu WIDEO
Kopalnia to męski świat. Ale Malwina Smulska, geolog górniczy, nawet trzy razy w tygodniu zjeżdża pod ziemię i zbiera pomiary z nowo powstałych korytarzy na przodku. Sprawdza, gdzie są złoża węgla. Jest jedną z bohaterek serialu „Górnicy PL”.
Kopalnia to męski świat. Pani jest geologiem w „Budryku”. Jak się tu pani odnajduje?
Wspaniale! Choć przyznaję, że początki nie były zbyt ciekawe. Byłam tu „obca”. Byłam tym „czarnym kotem”, który przynosi pecha. Bo jest taki przesąd, że kobieta na dole przynosi nieszczęście. I zmniejsza wydobycie.
„Stara gwardia” nie dała żyć?
Może nie aż tak. Ale musiałam się dostosować. Trochę douczyć. Zaimponować w pewnych rzeczach. Musiałam więcej niż zwykły pracownik. Udowodnić, że kobieta potrafi. A lekko nie było. W kopalni wszystko było nowe, a nie było nauczycieli, którzy by wszystko wyrysowali i wytłumaczyli. Do pewnych rzeczy musiałam dojść sama. Ale spotykałam też ludzi, którzy byli chętni do pomocy, że aż mnie to zaskakiwało. Teraz ja patrzę na młodych ludzi, którzy zaczynają przygodę z kopalnią. Ja też taka byłam. Chyba nie ma znaczenia, czy jest się kobietą, czy mężczyzna. Początki zawsze są trudne. Szczególnie tu.
Nie ma znaczenia? A takie gwarki? Tam kobiety nie miały nigdy wstępu…
Teraz to się zmieniło. Zresztą, kobiety zawsze chodziły na gwarki. Rzecz jasna w mniejszości, bo mniej kobiet jest w kopalniach, ale są od zawsze. Pracowały na przeróbce, w innych działach, a w latach 50., 60. pracowały na dole. Były np. panie szybowe. Ich praca miała inną specyfikę, ale miały styczność z obowiązkami na dole. Potem to się jakoś skończyło. Teraz znowu powracamy. Nie wiem, czy w chwale. To się okaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień