- Myślę, że to był dla mnie dobry sezon, bo zdobyłam cztery medal mistrzostw Polski - na szosie były to jazda indywidualna na czas, jazda drużynowa na czas i jazda dwójkami na czas. To nie tylko moja zasługa te wszystkie medale, bo drużynowo też dobrze pojechałyśmy. Myślę, że zrobiłam to, co chciałam zrobić, bo te medale mistrzostw Polski to były takie moje cele i cieszę się, że je zrealizowałam - mówi Malwina Mul, zawodniczka klubu Smak Górno Poltino Azalia Brzóza Królewska.
Za tobą sezon, nazwijmy go, wiosenno-letni, a zaraz potem przyszły wyścigi przełajowe, zmęczona?
Trochę tak, bo tych wyścigów trochę było.
Któryś z tych złotych medali jest dla ciebie wyjątkowy?
Myślę, że mogę tak powiedzieć o złotym medalu w jeździe indywidualnej na czas, bo kompletnie się go nie spodziewałam, ale ważny jest też ten w jeździe drużynowej na czas, bo to jednak cała drużyna musi pracować na ten sukces.
Można powiedzieć, że jesteś taką zawodniczką uniwersalną, bo są medale i na szosie, a także ostatnio w przełajach - któraś odmiana lepiej ci odpowiada?
Najbardziej lubię przełaje nie tylko ze względu na warunki, ale również dlatego, że kibice są blisko nas - cały czas ktoś stoi i kibicuje, a na szosie nie ma takiej możliwości, gdy jedziemy 50 czy 60 kilometrów. Z kolei podczas przełajów robimy takie rundki po 3-4 kilometry, więc cały czas ktoś nas widzi.
Pandemia koronawirusa odbiła się chyba na wszystkich dyscyplinach. Jak to wygląda u was?
Na pewno na starcie czy podczas wyjścia na podium musimy mieć maseczki no i wszystko zaczęło się później. Sezon szosowy powinien zacząć się w kwietniu, a praktycznie na dobre wszystko ruszyło dopiero w lipcu. Mistrzostwa Polski też zostały przełożone na później, więc też trzeba było tak pracować, żeby formę przenieść trochę w czasie.
W dalszej części rozmowy m. in. o:
- celach na nowy sezon
- przejściu do nowej kategorii
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień