Malwina zaczyna rok szkolny. Tak jak 500 tys. uczniów w Śląskiem
Dzisiaj pierwszy dzwonek. Pamiętacie te emocje? DZ towarzyszył 7-letniej Malwinie z Będzina w przygotowaniach do pierwszego dnia w szkole.
Im bliżej tego wielkiego dnia, tym więcej emocji. Tornister? Jest. Piórnik? Wyposażony. Biurko? Złożone. Tyta? Zapakowana. W ostatnich godzinach przygotowań do szkoły DZ towarzyszył 7-letniej Malwinie z Będzina i jej rodzinie. Dziś dziewczynka po raz pierwszy zamelduje się na inauguracji roku szkolnego. W całym województwie śląskim pierwszy dzwonek usłyszy ponad 500 tys. uczniów.
To już dzisiaj!
Po tygodniach kompletowania wyprawki szkolnej, oczekiwania i zadręczania mamy pytaniami: „Kiedy wreszcie zacznie się szkoła?”, Malwina w końcu założy swoją śliczną niebieską sukienkę, białe rajstopki, buty, sweterek i zgłosi obecność na swojej pierwszej akademii. - Taki strój sama sobie wybrała - pokazuje Izabela Głuch, mama 7-latki.
W domu będzinianek przygotowania do pierwszego dzwonka rozpoczęły się na początku sierpnia. - Wtedy zaczęłyśmy rozglądać się w sklepach za tornistrem. I od razu zaczęły się pytania: Jak to wszystko będzie wyglądać? Kiedy skończą się wakacje? - opowiada pani Iza. Sytuację nieco ułatwia fakt, że Malwina ma starszą siostrę, Emilkę. Orientuje się już, co to są zadania domowe, dzwonek na lekcje, że zajęcia trwają 45 minut, a podczas nich trzeba słuchać tego co mówi pani wychowawczyni. - Kiedy kolejny raz przypominam jej to, ona uspokaja mnie: przecież już to wiem - śmieje się mama.
Malwina chciałaby usiąść w pierwszej ławce, żeby wszystko dobrze widzieć i słyszeć. Swoją klasę już zna. Ostatni rok chodziła do oddziału przedszkolnego przy Szkole Podstawowej nr 13 na osiedlu Syberka, do którego teraz będzie uczęszczać.
- Panie jeszcze przed wakacjami oprowadziły dzieci po szkole. Dzięki temu Malwinka wie już gdzie jest stołówka, a gdzie sala lekcyjna. Do klasy będzie chodzić z koleżankami. To bardzo fajna sprawa - przekonuje pani Iza.
Siedmiolatkę ominie stres związany ze zmianą otoczenia. Zresztą w domu Malwiny nikt nie mówi o nerwówce. - Nazwałabym to raczej emocjami. Pozytywnymi emocjami, bo choć oczywiście pojawiają się wątpliwości, to głównie ja je mam - przyznaje mama siedmiolatki.
- Trochę obawiam się tego, czy córka będzie umiała wytrzymać 45 minut w ławce, w skupieniu. Jak poradzi sobie emocjonalnie. Ona sama na razie się nie stresuje. Kierują nią ciekawość, duży entuzjazm wywołują nowe rzeczy - opowiada pani Iza.
W sobotę ciocia Malwiny złożyła dla niej nowe biurko. Potem dziewczynka ułożyła w nim nowe przybory szkolne. Mama kupiła jej ulubione cukierki i batoniki. Spakowaną już tytę schowała, żeby nikogo w domu nie kusiła. Drugą pierwszoklasistka dostanie od dziadków. Wszystko wydaje się być zapięte na ostatni guzik. - Bardzo pomocna okazała się lista przyborów, które wychowawczyni podała na zebraniu z rodzicami, przed wakacjami - podkreśla mama Malwiny.
Szkoły gotowe, ale...
Łącznie 506 tys. 076 uczniów rozpocznie dzisiaj w woj. śląskim nowy rok szkolny. Jaki będzie?
To, przypomnijmy, pierwszy rok wdrażania reformy edukacji, która przywraca 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe. Urszula Bauer, śląska kurator oświaty, zapewnia, że zarówno sieć szkół, jak i nauczyciele są gotowi do pracy, placówki zapewniły dzieciom właściwe warunki, podręczniki cały czas spływają.
- Częściej docierają do nas informacje o tym, że dyrektor szkoły boryka się z problemem braku nauczyciela niż takie, które świadczyłyby o tym, że nauczyciele nie mogą znaleźć pracy - zaznacza Urszula Bauer.
Jak dodaje, są takie szkoły w Śląskiem, które od września zatrudniają nawet po ośmiu nowych nauczycieli. Mało tego, do kuratorium wpłynęło 260 wniosków o zgodę na zatrudnienie nauczyciela bez pełnych kwalifikacji.
Nie oznacza to jednak, że żaden nauczyciel nie otrzymał wypowiedzenia. Bauer odpowiedzialnością za zwolnienia obarcza niż demograficzny.
- W 2002 w woj. śląskim do egzaminu gimnazjalnego przystąpiło 67 tys. uczniów. W 2017 już tylko 37 tys., to 30 tys. uczniów mniej - mówi.
Jak wylicza, na emeryturę od 1 września zdecydowało się odejść ponad 500 nauczycieli. Na nauczycielskie świadczenie kompensacyjne przeszło ponad 300. W ubiegłym roku było to odpowiednio 465 i 280 osób.
- Rzetelne dane na temat tego, ilu nauczycieli straciło pracę będziemy mogli podać dopiero na przełomie października i listopada - zapowiada Bauer.
Pikieta w stolicy
Nauczyciele rok szkolny rozpoczną od protestu. Związek Nauczycielstwa Polskiego zaplanował na dzisiaj pikietę przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Chce w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec wchodzącej w życie reformy i wyrazić żal w związku z odrzuceniem obywatelskiego wniosku o referendum w tej sprawie.
Jak zapowiada Grażyna Hołyś-Warmuz z okręgu śląskiego ZNP, na pikietę pojadą dwa autokary nauczycieli z naszego regionu. Łącznie 40 osób.
- Pojadą ci, którym udział w pikiecie nie koliduje z obowiązkami zawodowymi - zaznacza. ZNP rozpatrywał dwie koncepcje protestu. Pierwsza zakładała pikietę w Warszawie, druga - także protesty przed urzędami wojewódzkimi.
Ostatecznie zdecydowano, że odbędzie się jedna pikieta, w której wezmą udział delegacje ZNP z całego kraju.
- Będziemy wskazywać na ułomność reformy, brak odpowiedniego przygotowania i negatywne skutki, których pani minister nie widzi, albo nie chce zobaczyć - zapowiada Hołyś-Warmuz. - Chcemy zwrócić uwagę, że jednak są ludzie, którzy stracili pracę w wyniku reformy. Jest tysiące ludzi, którzy będą pracować w niepełnym wymiarze. Nie uwzględnia się naszych opinii, które opracowujemy do każdego projektu ministerstwa - wymienia.
Za to, jak podkreśla, związkowcy będą sumiennie rozliczać ministerstwo z realizacji reformy.