Małżeństwo na wózkach nie może doprosić się podjazdu
Chociaż na budowę podjazdu pod balkon zgodzili się wszyscy lokatorzy, małżeństwo wciąż czeka na urzędowe pozwolenia na jego budowę.
Małżeństwo z Torunia, które porusza się na wózkach inwalidzkich, od kilku miesięcy walczy z urzędami o możliwość budowy podjazdu. Działają pod presją, bo tylko do 27 października mają czas na dostarczenie dokumentacji. Inaczej stracą dofinansowanie na likwidację barier architektonicznych.
- Wszyscy bezradnie rozkładają ręce i twierdzą, że nie mogą pomóc - skarży się pani Zofia Curyło.
Małżeństwo z Torunia nie kryje rozgoryczenia. Praktycznie od początku roku pani Zofia gromadzi dokumentację niezbędną do budowy podjazdu. W lutym zebrała zgody na przeprowadzenie inwestycji od wszystkich sąsiadów, którzy są współwłaścicielami gruntów przy wieżowcu na Jamontta. Jak się okazało, na liście zabrakło dwóch nazwisk nieżyjących lokatorów, nieujawnionych w ewidencji spółdzielni mieszkaniowej.
Wniosek w zawieszeniu
W czerwcu małżeństwo złożyło wniosek o pozwolenie budowlane. Można się tylko domyślać, że skomplikowana sytuacja spowodowała przedłużenie postępowania. Na nieszczęście, w lipcu zmarła jedna z osób, która wcześniej zdążyła złożyć swój podpis. Dla Wydziału Architektury i Budownictwa nieuregulowane kwestie spadkowe były podstawą do zawieszenie postępowania, o czym małżeństwo zostało poinformowane w sierpniu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień