- Jestem niewidoma i przykuta do łóżka. Gdy ostatnio trafiłam do szpitala, to karetka o godzinie trzeciej w nocy odwiozła mnie do domu, chociaż lekarze wiedzieli, że nie ma mną kto się zająć - płacze kobieta.
Ma 75 lat, a jej mąż jest o rok starszy. Mieszkają na wsi w gminie Osielsko pod Bydgoszczą.
- Jestem niewidoma od kilkunastu lat, bo operacja zaćmy się nie udała, a po wylewie zostałam unieruchomiona - opowiada starsza pani. - Do tej pory mąż mi pomagał. Gotował, sprzątał.
Miesiąc temu wszystko się zmieniło. - On złamał nogę i biodro. Leżał w szpitalu. Wtedy młodszy syn, który z nami mieszka, mną się opiekował. Gdy mąż wrócił ze szpitala, sam zaczął wymagać opieki.
Starsza pani mówi: - Bardzo chciałabym iść albo do domu starców, albo do hospicjum, bo nie chcę nikomu tutaj zawadzać. Pracownice opieki społecznej złożyły wniosek o umieszczenie mnie w ośrodku specjalistycznym. Czekam, aż miejsce się zwolni.
Całą historię czytaj w pełnej wersji artykułu. Zapraszamy!
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień