Mama i tata bez ślubu. Życie na „kocią łapę”
Zarabiający raczej kiepsko młodzi ludzie kalkulują. Są razem, ale nie zawierają związku małżeńskiego, bo to zbyt kosztowne
W Polsce, w katolickim społeczeństwie, rodzi się sporo dzieci poza małżeństwami. Także w pow. inowrocławskim - taki obraz wynika z najnowszych danych statystycznych.
W zeszłym roku w księgach Urzędu Stanu Cywilnego w Inowrocławiu zarejestrowano 356 maluchów ze związków pozamałżeńskich. Stanowi to prawie jedną trzecią wszystkich urodzeń. Wspomniane związki wpływają również na zmniejszanie się liczby zawieranych ślubów. W 2015 r. w tym samym USC zanotowano ich 377, o 103 mniej w stosunku do 2006 r.
- W naszej parafii sakrament małżeństwa w ubiegłym roku przyjęły zaledwie cztery pary, podczas gdy w 2013 r. - dziewięć - mówi ks. Romuald Drążkowski, proboszcz parafii farnej pw. Świętego Mikołaja w Inowrocławiu.
W tej wspólnocie sporo par - 214 - jest bez ślubu. Niewiele lepsza sytuacja jest również w innych inowrocławskich parafiach.
Natomiast na wsi nieco mniej ludzi żyje, jak się potocznie mówi, na kocią łapę. - Mieszkańcy wsi przywiązują bowiem znaczenie do formalizowania sakramentu małżeństwa. To wynika z tradycji rodzinnych - twierdzi ks. Marian Kierzkowski, proboszcz parafii pw. Świętego Wojciecha w Parchaniu. W tej świątyni w zeszłym roku zawarto cztery śluby. To znacznie mniej niż kilkanaście lat temu. Jak przyznaje duchowny, dużo młodych jednak opuściło rodzinne strony. - Gdy w 1982 r. obejmowałem parafię, było nas 1300, obecnie parafia liczy 1050 mieszkańców - podkreśla ks. Marian Kierzkowski.
Zdaniem socjologów, i na wsi pomału maleje presja społeczna. Nawet w tradycyjnej katolickiej rodzinie coraz częściej argumenty finansowe wpływają na rezygnację ze ślubu. Rodzice i najbliżsi akceptują też przyjście na świat nieślubnego dziecka. Np. matka Katarzyny z gminy Kruszwica była początkowo przeciwna, by córka zamieszkała przed ślubem pod jednym dachem ze swym chłopakiem. - Jeśli urodzisz nieślubne dziecko, będziemy na językach ludzi - argumentowała mama Katarzyny.
Jednak względy ekonomiczne biorą górę. Toteż pary przekładają decyzję o wyprawieniu wesela na inny termin, bądź całkowicie rezygnują. Średnie wesele to ogromny wydatek. - U nas minimalny koszt uczty weselnej to 100 zł na osobę - informuje Marianna Śmiejek, właścicielka restauracji „Marianna” w Inowrocławiu. To dopiero początek listy wydatków. A młodzi na ogół słabo zarabiają lub są bez pracy. Dlatego kierują się zdrowym rozsądkiem i przymierzają wydatki do swoich, najczęściej skormnych możliwości finansowych. Nie zawsze też mogą liczyć na pomoc rodziców.
Tak więc coraz więcej młodych ludzi wybiera wspólne mieszkanie bez ślubu, a nieraz i mieszkają osobno, np. z powodu małej powierzchni lokalu, zwłaszcza, gdy na świat ma niebawem przyjść dziecko.
Zdaniem ks. Romualda Drążkowskiego, związki pozamałżeńskie osłabiają więzi rodzinne oraz wiarę. Dziecko potrzebuje stabilizacji.
Autor: Jan Szczutkowski