Maraton na ergometrach we Włocławku
W nietypowy sposób sezon pożegnali reprezentanci Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego organizując maraton na ergometrach.
Do walki w restauracji Rejs na przystani przy ulicy Piwnej stanęły trzy pięcioosobowe zespoły WTW.
Każdy z nich musiał przewiosłować na ergometrze dystans klasycznego maratonu (42 195 metrów). Dla uatrakcyjnienia zmagań zdecydowano, że w zależności od wieku startować one będą z czasowym handicapem.
Zmagania rozpoczęli weterani: Marek Prus, Wiesław Grzelak, Dariusz Kletkiewicz, Adam Strzelecki, Mirosław Pietru-szewski. Kwadrans później wystartował zespół juniorów młodszych: Fabian Barański, Tomasz Budzyński, Bartosz Jarzem-bowski, Mateusz Nowakowski i Marcin Ostrowski, a trzy minut po nich do rywalizacji włączyli się juniorzy: Bartosz Jędrzejewski, Kamil Kurowski, Filip Pałucki, Miłosz Baranowski i Sebastian Szymański.
Pierwszym zaskoczeniem był fakt, że już po dziesiątym kilometrze widać było, że wszystkie zespoły wiosłują zdecydowanie szybciej niż założono wcześniej. Do połowy dystansu bardzo dobrze wiosłowali juniorzy młodsi, którzy utrzymywali trzyminutową przewagę nad nieco starszymi kolegami. Po półmetku juniorzy zdecydowanie wzmocnili tempo wiosłowania i na kilka kilometrów przed metą dogonili swych młodszych kolegów, którzy przypomnijmy wystartowali trzy minuty wcześniej.
Nie udało się jednak juniorskiej ekipie zrealizować drugiego celu, czyli doścignięcie zespołu weteranów (średnia wieku 41 lat). Juniorzy na ostatnich kilometrach jeszcze zwiększyli tempo, jednak wioślarscy rutyniarze na ostatnich zmianach znaleźli jeszcze tyle sił, aby odeprzeć atak swych następców. Do umownej linii mety dopłynęli jako pierwsi (czas 2 godziny, 39 minut, 21,6 sekundy). Sześćdziesiąt kilka sekund później minęli ją juniorzy, a ich czas (2 godziny, 22 minuty, 24,9 sekundy) to nowy klubowy rekord w tej nietypowej konkurencji. Blisko byli też juniorzy młodsi, którzy uzyskali czas 2 godziny, 23 minuty, 9,8 sekund.
Działacze WTW nie kryli swego zadowolenia z przebiegu rywalizacji, która pod względem sportowym była bardzo udana. Pokazała ona, że zarówno w grupie juniorów, jak i juniorów młodszych nie brakuje utalentowanych wioślarzy, którzy w przyszłości (miejmy nadzieję, że nieodległej) walczyć powinni o seniorskie medale.
Zapowiedzieli też kontynuowanie pomysłu. Marzeniem jest nadanie mu szerszej formuły i udział ekip z innych ośrodków. Z wielu powodów, głównie finansowych, ale też sprzętowych i lokalowych, nie będzie to jednak łatwe.