Marek Isański od 20 lat walczy z fiskusem. Teraz będzie pomagał innym
- Sąd prawdopodobnie na dniach zarejestruje powołaną przeze mnie Fundację Praw Podatnika - mówi Marek Isański, przedsiębiorca
- Fundacja Praw Podatnika będzie we współpracy z rządzącymi pomagać w systemowych zmianach przepisów fiskalnych oraz pomagać w odzyskiwaniu pieniędzy bezprawnie zabranych przez urzędników fiskusa - mówi Marek Isański, przedsiębiorca z Zielonej Góry. - O potrzebie doprowadzenia do tego, aby przepisy podatkowe były proste i zrozumiałe dla podatników mówią od lat wszyscy. W tym wszystkie organizacje pracodawców. Postulat jest jak najbardziej słuszny, bo to jest najważniejsze prawo jakie mają podatnicy. Podatnik musi rozumieć jaki i kiedy ma zapłacić podatek.
Zielonogórski biznesmen od ponad 20 lat walczy z fiskusem. Najpierw o udowodnienie swojej niewinności, a później o odszkodowanie za zniszczenie jego firmy.
Przypominamy, że M. Isański założył Towarzystwo Finansowo Leasingowe na początku lat 90. ub. wieku. Firma zajmowała się leasingiem autobusów głownie dla PKS-u oraz dużych ciężarówek dla firm transportowych. Było to bardzo dobre przedsięwzięcie biznesowe. Już w 1995 roku TFL zatrudniał 40 pracowników i miała wielomilionowe zyski. Jednak w 1996 r. M. Isański został oskarżony o oszustwa podatkowe i aresztowany na trzy miesiące.
Poszło o to, że kierowcy PKS odbierali autobusy u producenta w Sanoku, a nie w Zielonej Górze, gdzie była siedziba firmy.
- Gdyby więc kierowca PKS przyjeżdżał do Zielonej Góry po autobus, wszystko byłoby w porządku. Absurdalny zarzut – mówi przedsiębiorca. - Urzędnicy skarbowi od razu po wejściu do spółki zajęli rachunki bankowe i u kontrahentów zabezpieczyli ponad 7,5 mln zł., co paraliżowało jej działalność. Jednak kontrola 200 transakcji zajęła im prawie 5 lat. Tak więc nie tylko zarzuty były absurdalne, ale również rekordowo długo trwała kontrola.
Później ponad 12 lat trwało wykazanie przed sądami, że wszystkie podejmowane przez pracowników fiskusa decyzje były bezprawne i nie było powodów do stawiania spółce zarzutów naruszenia prawa. - Tak więc dopiero w 2012 r. udowodniłem, że TFL działając w zgodzie z prawem, została zniszczona przez urzędników podatkowych - powiedział biznesmen.
Marek Isański odzyskał od skarbu państwa ponad 7 mln zł. Teraz walczy o odszkodowanie. w wysokości ponad 800 mln zł. Taką kwotę strat, które odniosła jego spółka, wyliczyli eksperci.
- Wkrótce rozpocznie działalność moja fundacja - mówi M. Isański. - Jednym z pierwszych jej działań będzie majowe seminarium zaplanowane we współpracy z rzecznikiem praw obywatelskich.