Marszałek: - Będzie kredyt, będą pieniądze na sprzęt
Spółka Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne ma zamiar zaciągnąć kolejny kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. To rozwiąże problemy?
450 tys. zł - tyle warte są urządzenia, które przedwczoraj zostały zabrane z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. J. Brudzińskiego w Bydgoszczy. Firma, do której należały, zabrała je, ponieważ od listopada 2014 roku Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne nie rozstrzygnęły postępowań przetargowych.
Dyrekcja szpitala zapewnia, że nie będzie to miało wpływu na jakość leczenia i bezpieczeństwo małych pacjentów. Informacja o wywózce sprzętu jednak szybko się rozeszła, pojawiły się więc wątpliwości, czy placówka na pewno ma czym leczyć. Z naszych informacji wynika, że takich firm jak ta, która przestała po półtora roku użyczać lecznicy sprzętu, może być więcej. Dowiedzieliśmy się, że w grę może wchodzić tak podstawowe wyposażenie jak np. łóżka dla chorych.
- W tej chwili na zasadzie użyczenia jesteśmy w posiadaniu tylko i wyłącznie kilku pomp infuzyjnych - mówi dr Kurylak, zastępca dyrektora WSD ds. lecznictwa. - Podkreślam, że utrata użyczonego sprzętu, o którym była mowa, nie wpłynie na bezpieczeństwo. Jesteśmy bardzo wdzięczni tej firmie, że użyczała nam go tak długo. To był sprzęt dodatkowy, ale umożliwiał realizację większej liczby procedur. Więcej sprzętu oznacza lepszy rozwój, ale zapewniam, że mamy na czym pracować - kończy, a po informacje dotyczące ciągnących się w nieskończoność postępowań przetargowych odsyła do Kujawsko-Pomorskich Inwestycji Medycznych.
To spółka powołana przez samorząd województwa, który zarządza szpitalami w regionie. KPIM już spłaca wart 400 mln zł kredyt zaciągnięty w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Jego część - ponad 160 mln zł - została przeznaczona właśnie na rozbudowę i modernizację Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego. I właśnie prezesa KPIM poprosiliśmy o wyjaśnienie, dlaczego postępowania przetargowe jeszcze nie są rozstrzygnięte.
- Wszczynając procedurę o udzielenie zamówienia publicznego na dostawę sprzętu i wyposażenia dla szpitala, spółka KPIM nie była w stanie przewidzieć przedłużającego się procesu decyzyjnego, dotyczącego zmian w harmonogramie realizacji inwestycji w szpitalach wojewódzkich - mówi Aleksander Szczęsny. - Na opóźnienie złożyło się dłuższe niż dotychczas procedowanie w banku, które wiązało się przede wszystkim z wprowadzeniem w Polsce od ubiegłego roku mapowania potrzeb medycznych. Ale udało się nam w listopadzie 2015 roku uzyskać wstępną warunkową zgodę Komitetu Sterującego przy Ministrze Zdrowia na dalsze procedowanie wsparcia kredytowego i dzięki temu możliwe było w ogóle wyrażenie zgody przez Europejski Bank Inwestycyjny na uruchomienie ostatniej raty kredytu, z którego sfinansowane miały być zakupy sprzętu.
Wczoraj pisaliśmy, że radni województwa podjęli decyzję o zaciągnięciu kolejnej pożyczki z EBI - znów na 400 mln zł. - I szpital dziecięcy jest ujęty w planach inwestycyjnych tej transzy kredytu - mówi Szczęsny.
Prezesa KPIM zapytaliśmy też, czy w naszym regionie jest jeszcze jakiś szpital, w którym inwestycje prowadzi spółka, a który również ma problemy z rozstrzygnięciem przetargów? - Ta sytuacja jest jednorazowa - zapewnia.
Do naszej redakcji raz po raz trafiają opinie rodziców małych pacjentów leczonych w WSD. Narzekają, że szpital, który jest tak wielką, nowoczesną inwestycją, ma braki w sprzęcie i wyposażeniu, że nie jest dokończony. - Budowa szpitala dziecięcego jest zakończona, natomiast wyposażanie go jest inwestycją rozłożoną w czasie i sukcesywnie jest to realizowane, o czym informujemy - odpiera Szczęsny.
O komentarz poprosiliśmy także marszałka Piotra Całbeckiego. Zarząd województwa jest bowiem organem założycielskim bydgoskiego szpitala, a także powołał KPIM. - Jestem zbulwersowany postawą firmy, która rok temu w ramach promocji wypożyczyła szpitalowi sprzęt medyczny, wiedząc, że dopiero po zakończeniu postępowania przetargowego ogłoszonego w ramach nowego kredytu EBI zadanie zostanie sfinalizowane - odpowiada marszałek.
- Zakończenie postępowania jest zaplanowane za około miesiąc. Taka postawa dziwi, tym bardziej że w ramach tego postępowania spółka, w tej firmie, zakupiła już sprzęt medyczny za 8 milionów złotych i pozostały jeszcze do kupienia urządzenia za kwotę około 4 mln zł - kontynuuje. - Trudne do zrozumienia jest, że kiedy finalizujemy formalności, firma w tak kontrowersyjny sposób wycofuje sprzęt, stosując swego rodzaju szantaż - uważa.
Całbecki zapewnia, że rodzice pacjentów Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego nie muszą się martwić.
- Dr Danuta Kurylak dba, aby ta sytuacja w żaden sposób nie wpłynęła na funkcjonowanie szpitala - mówi.