Marszałka Saługi nie dopadła „Klątwa”. Obronił się przed odwołaniem
Był piątek, nadzwyczajna sesja z wnioskiem o odwołanie marszałka Wojciecha Saługi za „Klątwę” w Teatrze Rozrywki więc miało być szybko. Szybko nie było - radni chętnie maszerowali do mównicy, ale niektóre dialogi, jak w „Rejsie”, niedobre były. Do odwołania nie doszło. Za to, gdy emocjonalna dyskusja przycichła, mieliśmy poznać nazwisko nowej wicemarszałek.
Przed sesją słyszeliśmy dwie plotki. Po pierwsze, radni mieli nie szukać rozgłosu wokół wniosku z góry skazanego na porażkę w głosowaniu (klub PiS ma 15 radnych; potrzebował co najmniej 27). Ta plotka się nie potwierdziła - dyskusja trwała ponad 2 godziny. Radny Zbigniew Przedpełski (PiS) na mównicy był dwukrotnie, pokazywał gorszące zdjęcia z „Klątwy”, po rejtanowsku nazywał przedstawienie bluźnierstwem, bredniami i mową nienawiści.
- Nie zostaliśmy wybrani, by podejmować decyzje, które godzą w dobro większości i pozwalają, by większość była obrażana. Ale jak widać, jest kultura i kontrkultura. Mówiąc prostymi słowy: są ludzie kultury i braku kultury - grzmiał radny Przedpełski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień