Jeżeli trafiłeś na lekarza, który znalazł dla Ciebie czas i opowiedział Ci o Twojej chorobie, wyjaśnił, na czym polegać będą badania diagnostyczne i sposoby leczenia, którymi dysponuje współczesna medycyna, to miałeś szczęście. Liczne badania naukowe potwierdzają bowiem, że dobra komunikacja między pacjentem a lekarzem zwiększa szanse na powodzenie terapii.
Prawo do informacji jest jednym z podstawowych praw pacjenta - tłumaczy Iga Gierblińska z Instytutu Komunikacji Zdrowotnej. - Tymczasem połowa z nich nie ma świadomości, że takie prawa w ogóle są, na czym polegają, czego dotyczą i jak można z nich korzystać w kontekście budowania współpracy z lekarzem.
Z badań przeprowadzonych w latach 2008-2013 wynika, że aż 47 proc. respondentów nie wie, że istnieją prawa pacjenta. W naszym kraju, w odróżnieniu od krajów Europy Zachodniej, np. Danii, Wielkiej Brytanii czy Ameryki, wciąż jeszcze pokutuje model paternalistyczny. Jak to trafnie opisał w jednej ze swoich książek wybitny psycholog Wojciech Eichelberger - przekraczając próg lekarskiego gabinetu, polski pacjent przybiera postawę dziecka, które odwiedza swojego rodzica. Ten poświęca mu osiem minut, słucha jego skarg i bolączek i zaleca kurację, która ma mu pomóc wyzdrowieć.
- Mówiąc obrazowo - „Mamo, boli mnie palec, bo się skaleczyłem. To ja Ci założę opatrunek” - mówi Iga Gierblińska.
Ta kalka z dzieciństwa przenoszona jest na relacje lekarz - pacjent również dlatego, że lekarz w Polsce wciąż cieszy się dużym autorytetem i jest osobą, z którą raczej się nie dyskutuje. Co prawda istnieje grupa osób zdobywających wiedzę o swojej chorobie u dr. Google, po czym zgłaszają się do lekarza z gotową listą leków, które ma on im przepisać. Dla pacjentów jest to jednak ścieżka niebezpieczna. Nie można rezygnować z autorytetu lekarza. Warto jednak relacje budować na zasadach partnerskich, co nie oznacza, że lekarz i pacjent mają się teraz stać kumplami. Idealne relacje między lekarzem a pacjentem powinny być oparte na zasadach: szanujemy się, słuchamy ze zrozumieniem, mamy dla siebie czas i analizujemy każdy przypadek indywidualnie. Szczególnie ważna jest relacja z lekarzem pacjentów chorych przewlekle, którzy z chorobą muszą się mierzyć każdego dnia, przez wiele lat.
I choć prawa pacjenta od dawna są już zapisane w licznych dokumentach, z ich przestrzeganiem bywa bardzo różnie.
Sposób potraktowania pacjenta często determinowany jest przez jego status społeczny - potwierdza Katarzyna Łakoma z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. - Do rzecznika nie zgłaszają się ci, którzy mają się dobrze, tylko ci, których życie okrutnie doświadczyło. Do rzecznika zwracają się często osoby nieporadne, dla których ta instytucja jest ostatnią deską ratunku. W wielu sytuacjach RPO podejmuje interwencje, a nawet korzysta z kompetencji sądów.
Kilka lat temu rzecznik skarżył do sądu administracyjnego pisemne odmowy udostępniania dokumentacji. Chodziło o to, by upoważnienie udzielone osobie bliskiej do informacji o jego stanie zdrowia w jednej placówce zdrowia było również skuteczne w innych placówkach. Mimo orzeczenia NSA pacjenci nadal się skarżą, że szpitale utrudniają dostęp do dokumentacji medycznej.
Jedno jest pewne - wiele konfliktów na linii szpital - pacjent wynika często z tego, że lekarz nie ma czasu, cierpliwości, a także umiejętności komunikowania pewnych informacji i wczucia się w sytuację pacjenta, który walczy o to, co jest dla niego najważniejsze, czyli o zdrowie. Tymczasem na studiach tej tematyce poświęca się za mało czasu. Lekarzy nie uczy się, jak mają rozmawiać z pacjentem.
-Kłopot z komunikacją między pacjentem a lekarzem jest wręcz gigantyczny - ocenia Wojciech Wiśniewski z Fundacji Onkologicznej Alivia. - Wynika to między innymi z olbrzymiej dysproporcji pomiędzy wiedzą, jaką posiada lekarz, szczególnie w onkologii, a tą, którą jest w stanie zdobyć pacjent.
Dzieje się tak także dlatego, że postęp w tej dziedzinie jest olbrzymi, metody leczenia coraz bardziej skomplikowane, a nazwy leków coraz dłuższe. Potrzeba dużo czasu i dobrej woli, by pacjent zrozumiał wszystko z tego, co lekarz mu wyjaśnia. Podopieczni Fundacji Onkologicznej Alivia skarżą się, że lekarze nie tłumaczą im tak podstawowych rzeczy jak wyniki badań diagnostycznych czy tego, jaka będzie ścieżka postępowania w ich przypadku.
Te subiektywne odczucia pacjentów potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych w internecie na stronach mediów społecznościowych, z udziałem blisko 400 chorych na stwardnienie rozsiane. - Ponad połowa respondentów oceniała swojego lekarza prowadzącego dobrze, między innymi za uprzejmość i jasność komunikacji, gorzej - za umiejętności psychologiczne - mówi Malina Wieczorek z Fundacji SM „Walcz o siebie”. - Jedna trzecia z nich twierdzi jednak, że to lekarz decyduje o wszystkim, a pacjent nie ma wpływu na to, jak jest leczony.