Wierzchowo: Spółka P4 z Warszawy, operator sieci Play, zamierza wybudować maszt telefonii komórkowej. Mieszkańcy zaprotestowali.
W pobliżu miejsca, w którym stanąć ma maszt telefonii komórkowej, są tereny przeznaczone pod budownictwo jednorodzinne. Na biurko wójta Wierzchowa Jana Szewczyka trafiła petycja podpisana przez 84 mieszkańców. Autorzy domagają się, by wójt nie zgodził się na lokalizację inwestycji w miejscu wskazanym przez inwestora, w pobliżu już istniejących i projektowanych gospodarstw. - Na maszcie mają być zamontowane anteny o bardzo dużych mocach. Będą emitowały silne pole magnetyczne, fale niebezpieczne dla zdrowia - uważają autorzy petycji.
Wiesław Burkiewicz, emeryt z Wierzchowa, jakiś czas temu kupił 1,5 ha ziemi. - Chciałbym ten teren podzielić na działki budowlane i przeznaczyć na sprzedaż. W pobliżu gmina wybudowała kanalizację. To dobry teren pod budownictwo. Jednak budowa wieży telekomunikacyjnej w pobliżu sprawi, że ceny działek spadną - usłyszeliśmy. Podobnego zdania jest Grzegorz Kasperowicz, przedsiębiorca z Wierzchowa, który jest właścicielem gruntu o powierzchni 3 ha.
- Część działek pod budownictwo mieszkaniowe już sprzedałem. Pozostałe są na sprzedaż. Ja również na jednej z tych działek buduję sobie dom. Przecież można wybudować tę wieżę w innym, mniej kontrowersyjnym miejscu. Z dala od domów mieszkalnych - uważa Grzegorz Kasperowicz.
Co w tej sprawie ma do powiedzenia wójt Wierzchowa?
- Na początku roku spółka z Warszawy zwróciła się do gminy z prośbą o wskazanie miejsca pod budowę stacji bazowej telefonii komórkowej. Wyznaczyliśmy kilka takich miejsc, z dala od budynków mieszkalnych - powiedział nam Jan Szewczyk.
W połowie maja spółka wystąpiła do wójta z wnioskiem o ustalenie lokalizacji inwestycji wskazując konkretną działkę w pobliżu ul. Długiej, na polu właściciela gospodarstwa agro-turystycznego. To tam powstać ma maszt o wysokości 62 m. Według załączonej przez inwestora dokumentacji strefa oddziaływania wieży wynosić ma 70 m. Wskazana przez inwestora działka nie pokrywa się z propozycjami gminy, a ludzie boją się anten.
Henryk Wojtczak, emeryt, właściciel działki, na której stanąć ma wieża, nie rozumie tych obaw.
- Operator telefonii komórkowej zaproponował mi 500 zł miesięcznie za dzierżawę gruntu, więc się zgodziłem. Maszt będzie 150 metrów od mojego domu, a od innych domów 300 metrów i więcej. Nikomu nie zaszkodzi. Ja się znam na tym. W wojsku służyłem w radiolokacji. Kuchenki mikrofalowe, płyty indukcyjne, linie energetyczne bardziej szkodzą. Wieża nikomu nie zaszkodzi. Starsi ludzie podpisywali się pod protestem, chociaż nie wiedzieli pod czym się podpisują. Tak się nie robi.
- Nie jestem przeciwny rozwojowi telefonii komórkowej. W postępowaniu administracyjnym prowadzonym przez gminę brałem pod uwagę argumenty inwestora, jak i interes społeczny mieszkańców. Postępowanie zostało już zakończone. Projekt decyzji jest gotowy. Decyzja lokalizacyjna będzie odmowna - poinformował nas wójt Jan Szewczyk.