Maszyna zabrała rękę, potem życie
Kto jest winny śmierci 40-letniego pracownika spółki ProNatura? Mężczyzna obsługiwał taśmę z odpadami przy ulicy Kociewskiej w Toruniu. Maszyna pochwyciła mu rękę. Zmarł w szpitalu po pięciu dniach od wypadku, w którym złamał kość ramieniową.
40-letni pracownik, jak zapewnia jego pracodawca, choć nie miał wielkiego doświadczenia, był właściwie przygotowany do pracy. W stacji przeładunkowej odpadów przy ulicy Kociewskiej odpowiadał za sterowanie załadunkiem śmieci i taśmociągiem.
Od złamania do śmierci
- Mężczyzna zatrudniony był u nas na podstawie umowy o pracę. Przeszedł wszelkie wymagane szkolenia, miał aktualne badania lekarskie i stosowne uprawnienia - podkreśla Łukasz Kowalski z Międzygminnego Kompleksu Unieszkodliwiania Odpadów ProNatura sp. z o.o. w Bydgoszczy.
W dalszej części artykułu:
- historia innych wypadków, które miały miejsce w zakładach pracy w regionie
- jakie jest niebezpieczeństwo wypadku w pracy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień