Matka twierdzi, że córka dostała kartkę od „wujka” z Gostynina
„Nowości” rozmawiały z matką 8-letniej podopiecznej Młodego Lasu w Toruniu. Dane osobowe jej dziecka trafiły do Mirosława S., izolowanego w Gostyninie. - Nikt mnie o zdanie nie pytał - mówi kobieta.
Mirosław S., skazany w przeszłości za gwałt i zabójstwo, przebywa w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Wiosną pozyskał dane osobowe 8-latki z toruńskiego domu dziecka, przez lekkomyślność pracownicy. Oferował przepisanie polisy ubezpieczeniowej na dziecko. I przepisał.
W kwietniu przysłał 8-latce imiennie adresowaną kartę na urodziny. Dyrekcja Młodego Lasu twierdzi, że przesyłka do dziecka nie dotarła.
- To nieprawda - mówi matka 8-latki (nazwisko do wiad. red.). - Córka opowiedziała mi, jak dostała tę kartkę. Wychowawca odczytał jej życzenia. Powiedziała, że „ona nie zna takiego wujka”. I wtedy zrobił się popłoch...
Przypomnijmy, że karta przyszła w kopercie z adresem KOZZD w Gostyninie. Potem jeszcze dwie paczki.
- Mam ograniczone, ale nieodebrane przecież prawa rodzicielskie. Już w marcu ten Mirosław S. zgłosił się w sprawie przepisania polisy ubezpieczeniowej. W domu dziecka wybrali moją córkę, chociaż mnie o zdanie nie zapytali. Nikt nie pytał też, czy zgadzam się na przekazanie danych mojego dziecka - podkreśla matka 8-letniej dziewczynki.
Jest oburzona tym, że „to wszystko dzieje się od marca, a ona dowiaduje się dopiero pod koniec czerwca”. Jak?
- Ci z domu dziecka powiedzieli, że tak i tak się stało; i że nie trzeba tego rozgłaszać. 4 lipca mam mieć spotkanie z agentem ubezpieczeniowym tego Mirosława S. A jak się nie da spotkać, to będzie rozmowa przez telefon. Nie jestem kształcona, ale rozumiem, że źle się stało - kończy. Dodajmy, że za udostępnienie danych osobowych osobie nieuprawnionej grożą 2 lata więzienia.