Małgorzata Oberlan

"Matrix" na czarnej liście pracodawców. Fryzjerka: Idę do sądu!

Każdy salon fryzjerski w Toruniu liczy się z opiniami, bo konkurencja jest duża. Na markę pracuje się latami. Fot. 123rf Każdy salon fryzjerski w Toruniu liczy się z opiniami, bo konkurencja jest duża. Na markę pracuje się latami.
Małgorzata Oberlan

- Ten salon to cały mój świat. Nie pozwolę, by oszczerstwa go zniszczyły. Idę do sądu - zapowiada Dominika Mazanowska ze studia fryzur „Matrix”.

„Matrix” działa w Bumarze, przy ul. Grudziądzkiej. Salon ma już 15 lat, wierną klientelę i markę. Życie jego właścicielki - fryzjerki Dominiki Mazanowskiej - od września przypomina koszmar. Wtedy na facebookowym profilu „Czarna lista pracodawcow Torunia i okolic” ktoś anonimowy umieścił pewien post...

Uderzenie w czuły punkt

„Nie polecam pracy w salonie fryzjerskim Matrix przy ul. Grudziądzkiej (Bumar).Właścicielka wykorzystuje jak może, problem z wolnym, wypłaty nie na czas i na raty. Umowa 1/4. Potrafi nie przyjechać do pracy, oczywiście w takich przypadkach trzeba robić za dwóch. Niestety to tylko mały procent na temat pracy owej pani” - tak brzmi ten post dziś. Był obfitszy, ale po interwencji pani Dominiki portal go okroił.

- To wszystko kłamstwa. Od 3 lat pracuję sama. Jak zatem mogę źle traktować pracowników? - pyta fryzjerka.

Płacze i długo opowiada, co dzieje się od września. Post rozszedł się w sieci błyskawicznie. Wie o nim i cierpi z jego powodu także dziecko pani Dominiki. Dzwonią znajomi i zupełnie nieznajomi. Ludzie plotkują. Salonowi spadają obroty.

Prokuratura: pomożemy

Post doczekał się mnóstwa komentarzy. Także takich, w których „Matrix” nazwano burdelem, a jego właścielkę opisano jako przyjmującą amanta w toalecie.

- Stworzyłam ten salon od zera, pracując po 10-12 godzin na dobę. Teraz cierpię, ale nie pozwolę się zniszczyć. Pociągnę autora posta do odpowiedzialności - zapowiada pani Dominika.

Torunianka 19 września o pomówieniu zawiadomiła prokuraturę. Poprosiła też, by po ustaleniu sprawcy przekazano jej jego dane, bo chce założyć sprawę cywilną w sądzie. Skontaktowali się z nią już policjanci, którym prokuratura zleciła sprawę.

- Reguła jest taka, że jeśli przestępstwo prywatnoskargowe dotyczy interesu indywidualnego, a nie np. całej grupy społecznej, to nie wszczynamy postępowania z urzędu. Ale takiemu pokrzywdzonemu prokuratura pomaga w ustaleniu danych personalnych sprawcy - mówi Tomasz Sobczak, szef Prokuratury Toruń Wschód.

Podsumowując, choć pani Dominika planuje pozew cywilny, śledczy postarają się jej pomóc. Sukcesu zagwarantować jednak nie mogą. Jeśli autor posta logował się przez publiczną sieć albo z komputera korzysta wiele osób - może być problem.

Inni szefowie: aninomowo

Pozostało jeszcze 46% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.