Maturzyści mówią, że dotknęły ich edukacyjne plagi egipskie: reforma gimnazjów, strajk nauczycieli, wreszcie matura w czasach pandemii
Uczęszczali już do gimnazjów, gdy politycy zadecydowali o ich likwidacji. Wiosną ubiegłego roku byli świadkami powszechnych strajków nauczycielskich. W roku matur pojawił się koronawirus.
Najpierw pojawiły się pogłoski o unieważnieniu tegorocznych matur z powodu przecieku tematu o elementach fantastycznych w „Weselu” Wyspiańskiego. Dzień później media zdominowały doniesienia o przedwczesnym ujawnieniu pytań z matematyki. Nie za dużo to plag na rocznik 2001, doświadczony reformowaniem (niektórzy mówią deformowaniem) oświaty,nauczycielskimi strajkami i pandemią?
O toczących się właśnie egzaminach, doświadczeniu pokoleniowym, przeszłości i przyszłości,obawach i nadziejach rozmawiam z piątką tegorocznych maturzystów - Kornelią Postupalską, Agatą Burzyńską, Antonim Klimko, Adamem Zimmermannem i Pawłem Piernikarczykiem.
Króliki doświadczalne to my
Słowo „wyjątkowy” często przewijało się w naszych rozmowach.
- Znaleźliśmy się w wyjątkowej sytuacji - mówi Adam Zimmermann, absolwent liceum Zespołu Szkół Jezuitów w Gdyni. - Jesteśmy też wyjątkowym rocznikiem nie tylko z powodu przesuniętej przez epidemię matury.
Także dla Kornelii Postupalskiej (zdaje maturę w Zespole Szkół Plastycznych w Gdyni) jej pokolenie to niesamowity rocznik. - Zawsze byliśmy na przełomie lub pomiędzy zmianami, bez poczucia stabilizacji - przyznaje Kornelia. - Dużo nas dotknęło. Wszystkie reformy przeszły przez nas i po nas. A na koniec koronawirus dał nam dużo do myślenia.
Czasem wręcz mówią, że dotknęły ich wszelkie edukacyjne plagi egipskie. Najpierw reforma gimnazjów, potem strajk nauczycieli, wreszcie matura w czasach epidemii.
- Kiedy zaczęły się reformy edukacyjne i zapowiedziano likwidację gimnazjów byłem w II klasie gimnazjum- wspomina Antoni Klimko, absolwent gdyńskiego Zespołu Szkół Plastycznych. - Nasza sytuacja nieco różniła się od innych szkół. W orłowskim plastyku obowiązywał sześcioletni cyklu kształcenia Ogólnokształcącej Szkoły Sztuk Pięknych, dającej wykształcenie ogólne w zakresie gimnazjum i liceum. Byliśmy jednym z ostatnich roczników OSSP.
Strajk nauczycieli Antoniego bezpośrednio nie objął, bo szkoła nie podlega resortowi edukacji. Ale, jak wspomina, sytuacja była stresująca. Uczniowie uważnie obserwowali także to, co działo się w całym kraju. Analizowali i wyciągali wnioski.
- Króliki doświadczalne to właśnie my - mówi Paweł Piernikarczyk, kolega Antoniego z gdyńskiego plastyka. - Podejmowano próby nowych działań, których celem nie była pomoc młodym, uczącym się ludziom. Nie widzę w tym żadnego konkretnego dla nas wsparcia. Raczej to wizja ludzi z kręgów władzy, którzy dawno temu chodzili do szkoły. Wprowadzając swoje reformy nie zdają sobie sprawy, jak może to wpłynąć na życie uczniów. Niepokojące jest to wszystko.
Paweł dodaje, że dopiero z poziomu ucznia, czekającego na kolejne wytyczne widać, jak wiele osób dotyka problem chaotycznych zmian i braku konkretnej informacji.
- Przy czym uczniowie sobie jakoś jeszcze radzą, bardziej cierpią nasi rodzice - zauważa maturzysta.
Większość moich rozmówców twierdzi, że edukacyjne doświadczenia sprawiły, iż w pokoleniu dzisiejszych 18-19- latków spadło zaufanie do polityków. Czy wobec tego zbojkotują wybory?
- Wręcz przeciwnie, nawet bardziej, niż rodzice i dziadkowie doceniamy wagę możliwości uczestniczenia w wyborach - mówi Paweł. - Jeszcze w szkole, podczas naszych pierwszych głosowań, zauważyłem, że nikt nie rezygnuje. To właśnie przez brak zaufania do polityków musimy zacząć działać. Wielu uczniów mojej szkoły chodzi też na różne pochody i manifestacje. Widać, że młodzież zaczyna doceniać swoja siłę i masę w walce z systemem. Nie chcemy go zostawiać w rękach obecnych polityków. Młodość jest antysystemowa i zawsze tak było. Miejmy nadzieję, że tego nie zgubimy.
- Zaraz przyszłość będzie w naszych rękach - tłumaczy Kornelia. -Sami będziemy musieli jej pilnować
Brak dotyku
Najgorsze, mówią, że przez długi czas do końca nie było wiadomo, czy, jak i kiedy odbędzie się egzamin maturalny. Dopiero w maju minister edukacji Dariusz Piontkowski poinformował o czerwcowym terminie oraz o tym, że nie będzie egzaminów ustnych.
- Nigdy w życiu bym się nie spodziewał, że moja matura będzie przełożona - mówi Paweł. - Im dłużej jednak przeciągała się kwarantanna, tym częściej żartowaliśmy, że szybciej osiwiejemy, niż przystąpimy do egzaminów. Cud, że to się w końcu odbyło.
Dla Antoniego decyzja o zamknięciu szkół nie była zaskoczeniem. - Śledząc rozprzestrzenianie się koronawirusa na świecie i w Europie domyślałem się, że prędzej czy później tak się stanie - mówi. - Trudno było uwierzyć, że nawet przy podejściu rządu, który początkowo z lekka bagatelizował zagrożenie, ostatecznie nie dojdzie do ogłoszenia narodowej kwarantanny. Jednak sam lockdown okazał się dla mnie stresujący.Jestem osobą towarzyską i bardzo brakowało mi znajomych ze szkoły.
- Te trzy miesiące izolacji były dla nas bardzo trudne i przykre - słyszę od Agaty Burzyńskiej, absolwentki liceum w Iławie, wybierającej się na medycynę w Gdańsku.- Brakowało przede wszystkim kontaktu z ludźmi. I przykre jest , że już nie pożegnamy się ze szkołą, ze sobą nawzajem, z nauczycielami tak, jak powinno.
Adam najpierw podkreśla, że generacja 2001 jest pokoleniem elektronicznym. Nie ma problemu, by dzięki komunikatorom społecznym być na bieżąco z przyjaciółmi i znajomymi. Ale potem mówi: - Brakuje mi osobiście dotyku i spojrzenia twarzą w twarz.
Kornelia także przyznaje, że zamknięcie jest bardzo ciężkie. Pozwoliło ono jednak na przewartościowanie dotychczasowych znajomości. Kiedy zaczęto znosić początkowe restrykcje, zaczęli wybierać osoby, z którymi będą chcieli utrzymywać kontakt. I tak ilość przeszła w jakość. Zamiast kilkudziesięciu znajomych, nagle okazało się, że masz pięciu przyjaciół. - Nawiązaliśmy więzi - uśmiecha się Kornelia.- Spotykaliśmy się nawet codziennie. Powstawały nowe relacje, choć bywało, że niektórzy też się rozstawali.
Uroki kwarantanny
Epidemię przyjęli jak dopust Boży. I się z nią pogodzili. - Co innego, gdyby rodzice ten Covid zrobili , wówczas pewnie byśmy się zbuntowali - śmieje się Adam . - Pilnowaliśmy przestrzegania procedur i nie było z tym żadnego problemu oraz paniki. Nie widziałem też, by ktoś się za bardzo przejmował koronawirusem.
Kwarantanna miała także swoje uroki. - Zyskaliśmy czas - twierdzi Kornelia.- To dwa miesiące na przygotowanie do matury.
- Było mi to bardzo na rękę - mówi Adam. - W moim przypadku - wybieram się na studia w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych- bardziej niż wynik matury liczy się dobrze przygotowane portfolio z pracami. Dlatego jestem zadowolony z dodatkowego czasu.
Antoni przyznaje, że dopiero po upływie miesiąca w epidemicznym zawieszeniu wziął się w garść. - Zabrałem się za naukę i zacząłem pracować nad swoim dyplomem z architektury wnętrz -mówi. -. Przez to przesunięcie czeka mnie jeszcze obrona dyplomu w szkole. Dzięki rozciągnięciu czasu bardzo dokładnie się przygotowywałem do matury z języka polskiego. Czułem wewnętrzny spokój. Jak na mnie, to dziwne, bo zawsze w takich sytuacjach panikowałem. Teraz spanikowała mama, którą zaniepokoił mój spokój.
Rozmawiamy w poniedziałek wieczorem. - Egzamin z języka polskiego został bardzo dobrze zorganizowany, wszelkie bezpieczeństwo zapewnione - podkreśla Paweł. - Zresztą perspektywa braku ustnej matury też jest dość ciekawa. Cieszy brak stresu, choć trochę boli mnie brak ustnego angielskiego.
Wszyscy z zadowoleniem przyjęli temat z „Wesela” Wyspiańskiego. I raczej nie przejmują się informacjami o sprawdzanym przez Centralną Komisję Egzaminacyjną i policję przecieku. Jak się bowiem okazało na stronach wyszukiwarki Google już w poniedziałek rano zaczęto wyszukiwać frazy „wesele elementy fantastyczne” i „wesele fantastyka”. A o godzinie 7 pojawił się tam dokładny temat „Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów „Wesela”.
Są spokojni, bo po pierwsze, przeciek wykryto we wschodniej Polsce, nie na Pomorzu. Po drugie - takie historie zdarzały się już w poprzednich latach i nigdy nie doprowadziły do unieważnienia egzaminów maturalnych w całym kraju.
- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówi Kornelia. - Niech się nad nami zlitują i dadzą zarobić podczas wakacji na studia.
Doświadczenie pokoleniowe
Czy edukacyjne doświadczenia pokolenia 2001 zostaną przykryte przez kolejne życiowe sukcesy i porażki, czy też wpłyną na ich późniejsze losy?
- Dla mojego pokolenia jest to pierwsze zetknięcie się z sytuacją krytyczną, która dotyczy wszystkich bez wyjątku - uważa Antoni. - Będzie to zapamiętane - zarówno rok szkolny 2019/2020, jak i matury zdawane w specyficznych warunkach. Chociaż patrząc, w jak dynamicznych czasach żyjemy, nie ma pewności, czy kolejne wydarzenia nie przykryją pandemii.W tym samym czasie, gdy wybuchł koronawirus, Honkong utracił autonomię, zamieszki ogarnęły Stany Zjednoczone, ogłaszane są kolejne alerty klimatyczne. Trudno powiedzieć, o czym będzie się mówiło za dziesięć lat. Wszystko przecież przyspiesza. Chciałoby się powiedzieć, że chcemy, by życie znów było nudne jak flaki z olejem.
- Śmiejemy się czasem, że będziemy w książkach od historii - twierdzi Paweł Piernikarczyk.- Nauczyliśmy się przynajmniej nie oczekiwać stabilności i być przygotowanym na zmiany, których się do końca nie spodziewamy. Mam wrażenie, że już nic nas nie zdziwi. W jakimś stopniu zostaliśmy już uodpornieni. I sobie radzimy.
Podobnie uważa Adam: - Doświadczenie pokoleniowe pozostaje. I nikt nie zabierze tej jedynej matury w czasach epidemii. Moja generacja umie już reagować na sytuacje kryzysowe. Będziemy więc na pewno bardziej ostrożni. Warto podkreślić, że do tej pory nie żyliśmy tak naprawdę w trudnych czasach. To była tak naprawdę sielanka. Teraz przyszedł kryzys. Trzeba dużo bardziej rozważnie wydawać pieniądze i zarządzać swoim życiem.
Uważają, że na barki ich pokolenia spadnie obowiązek przecierania dróg w nowych, trudniejszych warunkach. - Z tym, co przeżyliśmy, jesteśmy pokoleniem pionierów ucierających szlak nowoczesnej edukacji - tłumaczy Antoni. - Testujemy, czym jest e-szkoła, e-lekcje, praca zdalna.
Mają przy tym nadzieję, że pozytywne nawyki pozostaną w polskim społeczeństwie. Takie, jak noszenie maseczek, gdy czujemy się chorzy. Mycie rąk. Dbanie o podstawową higienę. Planowane kupowanie jedzenia.
- Jestem przekonana, że rocznik 2001 wprowadzi i ugruntuje wiele pozytywnych zmian - mówi Kornelia. - Interesujemy się mocno polityką, choć mamy różne poglądy. Świat stoi przed nami otworem. I choć zapewne będziemy musieli nauczyć się żyć z epidemią, nie wyobrażam sobie ponownego utknięcia w domu.