Mecz z Rosą będzie przedsmakiem play off?
Ekstraklasa powoli finiszuje. Jeszcze tylko kilka kolejek i play off. Stelmet BC kontynuuje serię trudnych spotkań. Gramy z Rosą Radom.
W dwóch ostatnich spotkaniach wyjazdowych przegraliśmy z mającymi spore aspiracje Polskim Cukrem w Toruniu i we Włocławku z Anwilem. Stąd nasza przewaga z bezpiecznej zrobiła się niewielka. W sumie Rosa znajduje się o jedną wygraną od nas (mamy tyle samo punktów, ale Stelmet o jeden mecz mniej, w podobnej sytuacji jest Anwil). Tak więc ewentualna porażka z Rosą sprawi, że praktycznie będziemy mieli po równo, a radomianie lepszy bilans. Stąd niedzielny mecz ma wielkie znaczenie jeśli chodzi o układ tabeli. Po prostu jeśli chcemy zacząć play off z pierwszego miejsca nie możemy przegrać.
Pozycja w tabeli jest bardzo ważna, ale przecież nie tylko. Pojedynki z silnymi mającymi spore ambicje zespołami są jakby przedsmakiem play offów. Mogą rzucić światło na to kto potrafi lepiej wytrzymać końcówkę meczu, oraz to w jaki sposób zespół formalnie słabszy personalnie może walecznością i dyspozycją dnia zniwelować różnicę. Przekonaliśmy się o tym w Toruniu i we Włocławku. Można jednak być pewnym, że trener Saso Flilipovski przeanalizował te porażki i w niedzielę nie powtórzymy błędów.
Radomianie mają mocny skład. Wystarczy wymienić Amerykanina Torey’a Thomasa, który po kilku latach wrócił do Polski
Mamy problem bo najprawdopodobniej nie zagra kontuzjowany Nemanja Djurisić. Jednak i bez niego przy dobrej koncentracji, skuteczności i energii powinniśmy ten mecz wygrać. Oczywiście nie będzie łatwo. Rosa to bardzo trudny rywal. Trener Wojciech Kamiński konsekwentnie buduje zespół mogący pomieszać szyki najlepszym. Radomianie mają mocny skład. Wystarczy wymienić Amerykanina Torey’a Thomasa, który po kilku latach wrócił do Polski. Są też równie solidni jego rodak Kim Adams, który gra w Radomiu od początku jej przygody z ekstraklasą, a także kolejny Amerykanin C.J. Harris. Do tego Serb Milan Majstrović oraz Ukrainiec Igor Zajcew. Oprócz nich bardzo solidni, młodzi Polacy: Michał Sokołowski, Damian Jeszke, Daniel Szymkiewicz.
Ta ekipa w 27 dotychczas rozegranych meczach wygrała 21 razy sześciokrotnie ulegając rywalom. Co ciekawe, aż dwukrotnie u siebie: ze Śląskiem Wrocław 73:75 i z AZS-em Koszalin 63:75. Wyjazdowe porażki zaliczyła na inaugurację, kiedy uległa Anwilowi we Włocławku 63:75, potem: z BM Stalą Slam Ostrów Wlkp. 62:69, z King Wilkami Morskimi Szczecin 84:98 i z Energą Czarnymi Słupsk 84:98. Jak wiadomo Stelmet przegrał w lidze czterokrotnie. Ze Startem w Lublinie 78:82, w Radomiu z Rosą 84:86 i w dwóch ostatnich wspomnianych spotkaniach z Polskim Cukrem w Toruniu 80:83 i z Anwilem we Włocławku 62:65.
Przed startem do obecnego sezonu gospodarze mogli mieć i kompleks Stelmetu
W poprzednim sezonie graliśmy ze sobą sześć razy (dwa spotkania w sezonie zasadniczym, trzy w play off, jedno w pucharze) i pięciokrotnie wygraliśmy, a tylko raz, zresztą w pierwszym z serii , ulegliśmy w Radomiu gospodarzom. W tym zaczęło się bardzo dobrze, bo na początku dołożyliśmy sukces w Superpucharze. Mieliśmy więc bilans 5:1. Tyle, że Rosa wyraźnie go poprawiła. Wygrała z nami w pamiętnym meczu rozgrywanym w święta Bożego Narodzenia. Potem w finale Pucharu Polski znów okazała się od nas lepsza. Mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 13.45. U nas relacja live:www.gazetalubuska.pl