Medycy walczą o wzrost swoich wynagrodzeń. Protest rezydentów wywołał lawinę żądań płacowych
Po podwyżkach obiecanych młodym lekarzom, teraz wzrostu swoich wynagrodzeń oczekują także inni pracownicy szpitali.
Porozumienie, które na początku lutego minister zdrowia Łukasz Szumowski zawarł z protestującymi młodymi lekarzami, zamiast uspokoić sytuację w szpitalach, doprowadziło do kolejnej eskalacji nastrojów wśród medyków, niezadowolonych z podwyżek obiecanych wyłącznie rezydentom.
Od lipca wynagrodzenie minimalne lekarza w trakcie specjalizacji ma wynosić co najmniej 4 tys. zł brutto albo 4,7 tys. zł brutto, jeżeli wybierze on naukę w ramach jednej z dziedzin, gdzie braki kadrowe są szczególnie dotkliwe. Od trzeciego roku edukacji wypłaty rezydentów wzrosną dodatkowo o odpowiednio 500 i 600 zł. Kolejne 600 zł do wypłaty (700 zł dla deficytowych dziedzin medycyny) młody lekarz otrzyma pod warunkiem, że zadeklaruje pracę w Polsce przez co najmniej dwa z pięciu lat po otrzymaniu dyplomu.
Łącznie miesięczna pensja medyka, który dopiero wchodzi do zawodu może więc wynieść nawet 6 tys. zł brutto. To kwota zbliżona do wynagrodzeń oferowanych w wielu małopolskich szpitalach specjalistom z dużo większym doświadczeniem, którzy powinni odpowiadać za kształcenie rezydentów.
Czytaj więcej:
- Wzrostu swoich pensji zaczęli domagać się także inni przedstawiciele białego personelu.
- Czy taka kwota jest do przyjęcia?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień