Metro, czyli... przeciwieństwo metra
Kiedy ponad ćwierć wieku temu rozpocząłem pracę w „Dzienniku Łódzkim”, jednym z pierwszych tekstów, który mnie wówczas zaciekawił w gazecie, była informacja, że wreszcie w Łodzi powstanie metro.

Nie wiedziałem wtedy, że owo „wreszcie” trwało już wówczas od kilkunastu lat i kolejne pokolenia dziennikarzy systematycznie zarabiały na pisaniu o wciąż wyczekiwanej podziemnej kolei. Z czasem informacje o niej podawaliśmy z okazji 1 kwietnia - na prima aprilis. Na początku udawało się jeszcze wielu nabrać, ale szybko została tylko garstka naiwniaków.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień