Chirurg jest oskarżony o nieumyślne narażenie pacjenta, który przebywał na sali obserwacyjnej szpitala na utratę życia. Lekarz nie przyznaje się do winy.
Podczas dyżuru na szpitalnym oddziale medyk zdecydował, by pacjentowi odłączyć rurkę tracheotomijną, ale jej nie usunął. 37-letni chory, gdy jego stan zdrowia pogorszył się nie mógł więc wezwać pomocy. Kilka godzin później zmarł.
- Lekarz naraził pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Akt oskarżenia w tej sprawie właśnie trafił do sądu w Augustowie.
Przywieźli z wypadku
Z dalszej części artykułu dowiesz się m. in.
- Czemu śledztwo w tej sprawie trwało niemal trzy lata
- Czy oskarżony przyznaje się do winy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień