Miała startować w Tokio, ale straciła konia
Lekarze zabronili jej jeździć konno, a mimo to Karolina Karwowska z Jedwabnego od dziesięciu lat nie schodzi z siodła. Co więcej, upór zaprowadził ją na paraolimpiadę w Rio. Teraz jednak sam upór nie wystarczy, bo jej czworonożny przyjaciel, na którym miała startować na paraolimpiadzie w Tokio, nie żyje.
Karolina jest samoukiem. Konie pojawiły się w jej życiu, ponieważ wujek hodował pod Łomżą stado zimnokrwistych. - I kiedy miałam zaledwie 6 lat, chodziłyśmy z moją cioteczną siostrą je karmić - wspomina amazonka z Jedwabnego. - Ciocia nas od koni ganiała, bo się bała, że zrobią nam krzywdę. Ja jednak od razu zakochałam się w tych zwierzętach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień