Miasto przymyka oko na kamery słupskiego monitoringu
Słupski monitoring nie jest jeszcze ślepy, ale niewiele mu brakuje, by taki się stał. Obraz z kilkudziesięciu zainstalowanych kamer nie jest na bieżąco kontrolowany przez straż miejską. Powód to cięcia i brak pieniędzy. Jednocześnie władze ratusza po raz kolejny zapewniają, że to się zmieni.
Od wakacji nikt nie śledzi na żywo obrazu przesyłanego z kamer rozlokowanych w najważniejszych i newralgicznych punktach Słupska. W komendzie przy ul. Reymonta nie urzęduje żaden strażnik miejski. Również policja tym się nie zajmuje, bo w praktyce to nie jej zadanie, a pomieszczenie obok dyżurki, gdzie znajdowały się monitory, jedynie użyczała.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień