Pisaliśmy o śmieciach i niekoszonej trawie. Teraz miasto chce powierzyć utrzymanie zieleni wynajętej firmie. Przetarg zaraz zostanie rozstrzygnięty.
Sygnały od mieszkańców, że nie wszystko na Stawach Marczukowskich jest takie, jak być powinno dostajemy od początku czerwca. W maju teren ten został oddany do użytku po odnowieniu, jakie zafundowało miasto.
Pisaliśmy już, że stawy były zarastane przez glony, a na nich unosiły się śmieci. Później po terenie oprowadził nas mieszkaniec Henryk Dubowski. Mówił m.in. o trawie, która według niego jest koszona tylko w niektórych miejscach. A po koszeniu nikt jej nie sprząta. - Natomiast alejki są stale zaśmiecone, np. niedopałkami papierosów.
Anna Kowalska z magistratu mówi, że do miasta nie docierają skargi mieszkańców na rzekome zanieczyszczenie terenu, czy też błędy w utrzymaniu. - Obserwujemy co prawda podczas weekendów większą ilość śmieci do usunięcia. Wynika to po prostu z faktu, że w tym czasie wypoczywa tu bardzo dużo mieszkańców.
Niemniej miasto zamierza utrzymanie zieleni powierzyć specjalizującej się tym firmie. Do tej pory robiła to firma opiekująca się zbiornikami wodnymi. - Chcemy, by standard utrzymania tego miejsca odpowiadał standardowi utrzymania parków i skwerów - mówi przedstawicielka magistratu.
Oferty w przetargu zostały już złożone. Wkrótce poznamy zwycięzcę.