Michał Korta. Podróżujący fotograf
Nie jestem fotografem podróżniczym, raczej podróżującym fotografem. Michał Korta. 41-letni zawodowy fotograf z Bochni wydał właśnie piękny album o Bałkanach. Artysta ma w planach kolejne projekty, wystawy, a także książkę oczywiście o fotografii.
Czy zdradzi pan, jak wykonać dobre zdjęcie?
Połowa sukcesu to pomysł na fotografię, idea, myśl, którą chcemy przekazać. Wykonując zdjęcie należy wiedzieć, dlaczego chcemy je zrobić. Dobra fotografia musi być dokładnie przemyślana. Aby zrobić dobre zdjęcie najpierw musimy się chwilę zatrzymać przed obiektem, zauważyć go, pozwolić mu na nas oddziaływać. Dopiero wtedy możemy ułożyć sobie w głowie koncepcję, która najlepiej odda walory tego obiektu i przystąpić do jego fotografowania. Podobnie jest z robieniem zdjęć portretowych. Aby zrobić to dobrze, niezbędne jest wcześniej poznanie osoby portretowanej. Najmniejsze znaczenie w wykonywaniu fotografii ma sprzęt, którym to robimy.
Od kiedy zajmuje się pan fotografią?
Od skończenia studiów, a więc już od kilku ładnych lat robię to profesjonalnie, co oznacza, że staram się z tego utrzymywać. Moje zainteresowania fotografią sięgają jednak dużo wcześniejszego okresu.
Wiele zdjęć wykonuje pan podczas swoich podróży...
Wiele osób uważa mnie za podróżnika, który robi fotografie podróżnicze. To jednak nieprawda. Nie fotografuję bowiem pięknych widoków i atrakcyjnych miejsc. Nie jestem fotografem podróżniczym. Raczej podróżującym fotografem, a to nie to samo. Jeżdżę w mało turystyczne regiony do Gruzji, Albanii, Azerbejdżanu, Uzbekistanu czy Izraela.
Z podróży na Bałkany wydał pan nawet książkę...
„Balkan Playground” jest projektem, który powstał tak naprawdę przez przypadek. Chcąc trochę odpocząć zabrałem do mojego starego land-rovera skrzynkę z książkami, butelkę whisky, parę aparatów fotograficznych, trochę ubrań i pojechałem w środek lasu w Beskidy. Miałem zostać tydzień, ale pod wpływem lektur Steinbeck’a, Thoreau, Soth’a postanowiłem pojechać stamtąd na południe. I tak znalazłem się na drodze do Sarajewa. Odwiedziłem w sumie osiem bałkańskich krajów. Dojechałem do Salonik w Grecji, zajęło mi to ponad dwa miesiące, ale nie chodziło o tempo ani o ilość kilometrów. Liczyło się bycie tu i teraz. Bałkańskie kraje mają ze sobą coś wspólnego. Kilka surrealistycznych zdjęć sprawiło, że zacząłem myśleć o tym projekcie jako o książce. Zacząłem ją więc komponować już na poziomie fotografowania. Kolor czerwony, który powtarzał się jako symbol komunistycznej przeszłości Bałkanów. Duża ilość portretów, miejsca rekreacyjne, które przecież wiele mówią o tamtejszym społeczeństwie. Tak powstał esej fotograficzny, który teraz ukazał się w formie książki. Świetny tekst do książki napisał bośniacki pisarz Miljenko Jergović.
Czy ta książka to przewodnik po krajach bałkańskich?
Nie, to zupełnie nie jest przewodnik. Jest ona raczej dokumentalnym esejem fotograficznym. Nie ma w niej liniowej historii. Dla mnie są to obrazy miejsc. Próba opisania tamtej rzeczywistości w tym konkretnym czasie.
To nie jedyna książka, jaką posiada pan na swoim koncie...
Współpracowałem z wieloma wydawnictwami przy wielu książkach. Moją pierwszą autorską książką jest jednak „Beautiful Monster”. Powstała z dwóch podróży na Bałkany. W Skopje, stolicy Republiki Macedonii zakochałem się w architekturze brutalistycznej. Powstała mała, kolekcjonerska książeczka w limitowanym nakładzie. Z ręcznie robionym sitodrukiem na okładce, ręcznie szyta przez bocheńskiego introligatora, Antoniego Dąbka.
Czy zdjęcia, które się w niej znajdują to pana ulubione?
Bardzo lubię ten projekt. W mojej kolekcji posiadam wiele fotografii, z którymi wiążę niesamowite historie. Jednym z bardziej lubianych zdjęć jest fotografia daniela albinosa, którego napotkałem w nocy gdzieś w północno-wschodniej Polsce. Spotkać takie duże zwierzę o zmroku w środku lasu, to naprawdę niecodzienne przeżycie.
Jakie ma pan plany na przyszłość?
Na pewno chcę skończyć projekt dotyczący zmysłów zwierząt. Zaczynam też współpracę ze znaną galerią w Poznaniu. Planujemy pokazać projekt „Shadowline”. Jest też kilka osób, które chciałbym sfotografować. Może jakąś międzynarodową gwiazdę filmową, twarz, którą wszyscy dobrze znają. To byłoby ciekawe wyzwanie. Od wielu lat robię notatki o fotografii. Może już czas, aby to uporządkować i wydać.