Między torami: Niekonfliktowy w konflikcie o ŁTR
Radny Włodzimierz Tomaszewski posądził prezesa MPK Zbigniewa Papierskiego o polityczną schizofrenię. Radny przyczepił się, że Papierski śladem prokuratora żąda ścigania byłego prezesa MPK Krzysztofa Wąsowicza za nieprawidłowości przy ŁTR, a jednocześnie zapewnia przed sądem, że ŁTR to dobrze zrealizowany projekt i nie trzeba oddawać unijnych pieniędzy.
Według Tomaszewskiego, Papierski powinien być konsekwentny. Albo były nieprawidłowości przy ŁTR i trzeba oddać Unii 180 mln zł, albo wszystko było prawidłowo, pieniądze zostały dobrze wydane, a oskarżenia wobec Wąsowicza są bezpodstawne.
Papierski ma dziwne szczęście do wikłania się w konflikty. Sześć lat temu posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska złożyła pozew do sądu koleżeńskiego o wykluczenie Papierskiego z PO. Zarzuciła mu, że jako „lennon1” pisał w internecie, że Śledzińska-Katarasińską to alkoholiczka, a Mirosław Drzewiecki jest narkomanem i gangsterem. Sprawa ucichła po tym, jak Papierski zaprzeczył, że jest „lennonem”, ale być może z tego powodu nie został wiceprezydentem, choć był do tego przymierzany. Za dobrą robotę przy pierwszej kampanii prezydenckiej Hanny Zdanowskiej został natomiast szefem MPK.
Swój spór z Papierskim toczy też radny Władysław Skwarka, który od lat wskazuje na kreatywną księgowość przy rozliczaniu wpływów do budżetu ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. Prezes miał też konflikt z góralami, którzy przywieźli mu kosz łajna, gdy walczyli o przyszłość spółek PKS należących do MPK. Niejasny jest też kontekst odejścia Papierskiego z ekipy Cezarego Grabarczyka i przejście na stronę Zdanowskiej. A przecież prezes MPK nigdy nie uchodził za osobę konfliktową.
Konflikt Papierskiego z Tomaszewskim pewnie zakończy się wraz z wyrokiem sądu w sprawie ŁTR. Prezesowi pozostaje jeszcze konflikt z podróżnymi, którzy coraz głośniej domagają się punktualności i zmniejszenia tłoku w tramwajach na rzeczonej linii ŁTR.