Mieszkańcy Świnnej Poręby, głównie emeryci, szykowali się do wyjazdu. Chcieli zobaczyć papieża. Włamywacze poradzili sobie z monitoringiem plebanii i skutecznie zatarli wszystkie ślady.
Z plebanii w Świnnej Porębie (gmina Mucharz) skradziono znaczną sumę pieniędzy. Zrabowane środki należały do wiernych, których proboszcz namówił do wyjazdu na pielgrzymkę do Watykanu.
- Zapisało się chyba ze 100 osób, nie tylko z naszej parafii. Od każdej zbierano po 900 złotych. To daje nawet 90 tys. zł. Nie wiem, ile ksiądz z tego trzymał na plebanii, ale złodzieje na pewno nieźle się obłowili - mówi Janusz Hajnosz, mieszkaniec wsi.
Trop urywa się na parkingu
Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę, 6 maja, między godz. 20 a 23, kiedy akurat nikogo nie było na plebanii. Złodzieje dostali się do znajdującego się tuż obok kościoła budynku, wybijając szybę w oknie na parterze, od tyłu.
To jedyne miejsce, którego nie obejmuje zasięg monitoringu z kamer zamontowanych na ścianie. Na dodatek ta strona posesji zasłonięta jest też sąsiadującymi z nią gęstymi zaroślami i drzewami. Pod osłoną nocy włamywacz mógł więc czuć się pewnie.
- Prowadzimy śledztwo w tej sprawie. Poszukiwany jest sprawca lub sprawcy kradzieży z włamaniem - potwierdza Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik prasowy policji w Wadowicach.
Na razie nikogo nie zatrzymano. Tuż po włamaniu, około północy, policjanci przywieźli do Świnnej Poręby psa tropiącego. Złapał trop, ale doprowadził mundurowych tylko do kościelnego parkingu. T am ślad się urwał, więc prawdopodobnie złodzieje odjechali samochodem.
Mieli zobaczyć papieża
Tymczasem od niedzielnej mszy, na której o kradzieży parafianie zostali poinformowani przez proboszcza, we wsi aż huczy od plotek i domysłów.
Dla wielu fakt, że zniknęły tylko pieniądze zbierane od parafian i rabusiów nie zainteresowało nic więcej, świadczy o tym, że była to wcześniej starannie zaplanowana akcja. Sprawcy musieli dobrze wiedzieć o zbiórce na pielgrzymkę i od dłuższego już czasu obserwować teren wokół kościoła i plebanii.
- Doskonale wiedzieli, kiedy akurat proboszcza nie ma na plebanii, więc musieli znać jego zwyczaje lub nawet kapłana śledzić. Widać też, że wiedzieli, gdzie i konkretnie czego szukać - uważa kościelny.
Wielu podziela jego opinię.
- Nie wierzę, że to mógł być ktoś zupełnie obcy. Jest nam, jako mieszkańcom bardzo przykro, bo nasza wieś do tej pory uchodziła za spokojną - mówi Krystyna Siwek, sołtys Świnnej Poręby.
Na pielgrzymkę miało pojechać wiele osób, w większości niezamożnych, często będących w podeszłym wieku. Dla wielu z nich miała to być pierwsza i być może jedyna okazja, by zobaczyć Ojca Świętego. Teraz nie wiadomo, czy w takiej sytuacji pielgrzymka w ogóle się odbędzie i czy pieniądze zostaną im zwrócone przez organizatora.
Proboszcz Janusz Żmuda nie chce odpowiadać na te pytania. - Uchylę się od odpowiedzi - ucina.
Tłumaczy, że to dlatego, bo część mieszkańców oskarża go o to, iż nie zadbał dostatecznie o powierzone mu pieniądze ze składek. Twierdzi, że opinia publiczna już zdążyła go zlinczować.
- Nie jest to łatwa sytuacja także dla mnie. Stałem się teraz ofiarą hejtu - twierdzi, nie kryjąc zdenerwowania.
Wielu jednak proboszcza broni. - Starsi donosili pieniądze na pielgrzymkę po mszach, to gdzie ksiądz miał je trzymać? W niedzielę po sumie jechać do banku? - pyta Ewa Adamczyk z Mucharza. - Znam tego księdza, wyjazdy zawsze były dobrze zorganizowane - dodaje.
- Dwa lata odkładałam z mojej emerytury na ten wyjazd. Teraz nie wiem, czy pojadę, a to było tak dużo pieniędzy - martwi się jedna z poszkodowanych kobiet.
Parafianie liczą, że uda się złapać złodzieja i odzyskają pieniądze.