Mięso na cenzurowanym? Unia rozważa koniec jego promocji. Producenci protestują i zarzucają manipulację
Najpierw propozycja europosłanki Sylwii Spurek, później głosy z Komisji Europejskiej o zaprzestaniu promocji mięsa w ramach Wspólnej Polityki Rolnej zelektryzowały nie tylko branżę mięsną. Kotlet schabowy znalazł się na cenzurowanym.
Komisja Europejska w ramach przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej ma zająć się między innymi kwestią wydatków na promocję mięsa. Możliwość wstrzymania tych pieniędzy wywołała gwałtowną reakcję hodowców i przetwórców.
Mięso - zakaz promocji
Zdaniem organizacji ekologicznych to jedyny słuszny kierunek zarówno z powodów środowiskowych, jak i zdrowotnych.
Zgodnie z analizą przeprowadzoną przez Greenpeace, co trzecie unijne euro wydane na promocję produktów rolnych w ciągu ostatnich pięciu lat promowało mięso lub nabiał. Łączna kwota była naprawdę spora - 252 miliony euro. W Polsce na promocję mięsa i nabiału wydano aż 59 proc. unijnych pieniędzy, które miały promować produkty rolne. Mniej niż 1/3 wsparła producentów warzyw i owoców.
[twitter]https://twitter.com/SylwiaSpurek/status/1362687617515552768[/twitter][video]14713[/video]
- To niedopuszczalne, że UE wydaje ćwierć miliarda euro, aby napędzać konsumpcję produktów, których produkcja jest szkodliwa dla środowiska i których nadmierne spożycie ma zdaniem naukowców ma negatywny wpływ na nasze zdrowie
- twierdzi Dominika Sokołowska z Greenpeace Polska. - Promowanie niszczenia klimatu, przyrody i zdrowia to absurd. Te pieniądze powinny zostać przeznaczone na wspieranie transformacji rolnictwa w UE na bardziej przyjazne dla środowiska - dodaje.
Producenci mięsa zareagowali zdecydowanie. Zrzeszeni w koalicji #Hodowcyrazem zarzucają zwolennikom zakazu manipulację.
- To próba narzucenia przez relatywnie wąskie grono osób swojego punktu widzenia wszystkim, przy częstym wykorzystaniu nierzetelnych informacji mających zdyskredytować hodowców - twierdzi Ignacy Zaremba z Polskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej „Polsus”. - Próby zakazu reklamy mięsa czerwonego, jeśli będą skuteczne, uderzą w setki tysięcy hodowców oraz we wszystkich konsumentów, pozbawiając ich dostępu do szerszej informacji i ograniczając samodzielne wybory - podkreśla.
#Hodowcyrazem żądają też od Janusza Wojciechowskiego, komisarza ds. rolnictwa zdecydowanych wystąpień w obronie ich interesów.
Unia woli wegatarian?
Czy zakaz reklamy mięsa może stać się faktem?
- Pomysł jest zaskakujący. Faktem jest, że w Unii jest tendencja, by promować ograniczanie spożycia mięsa. W Polsce zaś w latach 1993 - 2017 roku jego konsumpcja rosła. Na Słowacji tendencja była przeciwna. W 1993 roku w obu krajach spożycie było identyczne, ale już w 2017 w Polsce roczne spożycie mięsa na głowę było o ponad 29 kilogramów większe
- mówi prof. Barabara Borusiak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. - Gdy chodzi o ograniczenie konsumpcji mięsa, podnosi się argumenty środowiskowe, zdrowotne i etyczne, ale jest szereg produktów, także wegańskich, w stosunku do których można byłoby je zastosować, wystarczy wymienić olej palmowy, syrop glukzowo-fruktozowy i inne. Dlaczego padło akurat na mięso? Trudno to zrozumieć. Trzeba też pamiętać, że kwestia ewentualnego zakazu promocji mięsa dotknie nie tylko polskich, ale też np. duńskich rolników. A Unia to także ścieranie się różnych grup interesów. Nie spodziewałabym się, że ten zakaz wejdzie w życie - dodaje.
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień