Mieszkańcom Gorzowa zrobimy uniwersytet [WIDEO]
– W tej chwili więcej czasu poświęcamy pracy w radzie miasta – mówi Marta Bejnar-Bejnarowicz z Ludzi dla Miasta, od soboty wiceprezes ruchów miejskich.
Zostałaś wiceprezesem ogólnopolskiej federacji Kongresów Ruchów Miejskich. To znak, że Gorzów odgrywa w nich znaczącą rolę?
Tak, to było widać praktycznie od wyborów, gdzie w Gorzowie miał miejsce największy manewr wyborczy, czyli ruchy miejskie wprowadziły do rady siedem osób. Poza tym rok temu w Gorzowie odbył się kongres ruchów miejskich, na którym zostało ustalonych 15 tez miejskich, wokół którego ruchy miejskie są zjednoczone. Od jakiegoś czasu odgrywamy więc znaczącą rolę.
Chcecie być najważniejszą siłą po PiS-ie i PO w radzie miasta?
Profil ruchów miejskich jest zdecydowanie inny niż partii. Tutaj nie ma mowy o zarządzaniu wodzowskim.
U nas odbywa się to inaczej. Przede wszystkim rozmawiamy ze sobą i wypracowujemy wspólne stanowisko, które jest zbieżne dla wszystkich. Jesteśmy przedstawicielami mieszkańców, bo sami nimi jesteśmy. Celem, który nam przyświeca, jest wychowanie w obywatelskości.
Ruchy miejskie mogą być alternatywą dla partii politycznych?
Raczej ich uzupełnieniem, bo partie polityczne mają zasięg centralny, parlamentarny. My kładziemy nacisk na to, by w miastach mieszkańcom żyło się lepiej. Profil naszego działania jest inny niż zdobycie i utrzymanie władzy. My chcemy, aby miasto spełniało potrzeby mieszkańców.
Co takiego się stało, że ruch miejski w Gorzowie zaczął się rozmijać ze swoim prezydentem?
To pytanie do władzy, dlaczego skręciła, odchodząc od wspólnie przyjętej drogi. My cały czas idziemy swoją.
Nie żałujecie więc, że do wyborów szliście razem z Jackiem Wójcickim?
To był jedyny słuszny ruch na tamtą chwilę (drugie półrocze 2014 r., wtedy trwała kampania przedwyborcza – dop. red.). Nie żałujemy tego. Nie ma mowy o obrażaniu się czy o napiętej sytuacji. Oczywiście, byłoby jednak lepiej, gdyby prezydent i osoby z jego otoczenia realizowały program, z którym szliśmy do wyborów.
Planujecie zorganizować dla mieszkańców uniwersytet miejski. Na czym on będzie polegał?
W przestrzeni miejskiej, czyli miejscach łatwiej dostępnych, jak kawiarnie czy skwery zamierzamy organizować spotkania. Będziemy na nich rozmawiali o takich sprawach, które nas dotyczą. Chcielibyśmy zacząć od tematu mieszkaniowego, który w związku z rządowym programem „Mieszkanie Plus” jest teraz na topie. Uniwersytet powinien ruszyć za miesiąc.
Dlaczego nie widzę na mieście happeningów, które organizowaliście przed wyborami? Nie sadzicie już roślin na skwerach...
W tej chwili działamy w innym profilu. Więcej czasu poświęcamy na sprawy związane z pracą w radzie miasta. Mamy większy wpływ na to, jakie decyzje podejmuje się w Gorzowie, więc pracujemy nad tym, co jest w uchwałach rady miasta. Bardzo chętnie wrócimy do tych akcji, jeśli tylko znajdą się osoby, które będą chciały w tym uczestniczyć.