Mieszkańcy: Bez obwodnicy nie mamy życia
W poniedziałek 8 lutego mieszkańcy zablokowali most na Odrze w Krośnie Odrzańskim. Wten sposób chcą wywalczyć inwestycję dla miasta. To pierwszy z kilku protestów.
Jeszcze kilka dni temu, na portalu społecznościowym poseł Krystyna Sibińska napisała, że budżet państwa na nowy rok został przyjęty. Nie wniesiono żadnych poprawek, związanych z inwestycjami na terenie województwa lubuskiego. - Posłowie PiS odrzucili wszystkie propozycje ważne dla Lubuszan: dotyczące dofinansowania radioterapii onkologicznej i dokumentacji na budowę hali sportowo-widowiskowej w Gorzowie, sfinansowanie elektryfikacji linii kolejowej 203, czy dokumentacji budowy obwodnicy Krosna Odrz. - wymieniała.
Ta ostatnia wiadomość wstrząsnęła mieszkańcami stolicy powiatu krośnieńskiego. Dwa komitety protestacyjne:„Utraconej nadziei?”oraz Komitet Obrony Budowy Obwodnicy, które powstały w styczniu już zorganizowały protest w formie blokady mostu. Ten odbył się wczoraj.
Tylko tak nas zauważą
Komitety wsparli mieszkańcy Krosna oraz okolic. Na przejściu dla pieszych przy ul. Ariańskiej pojawiło się około 200 osób. Protestujący ustawili się na pasach, blokowali most przez 10 minut, później przepuszczali kierowców i po kolejnych 10 minutach ponownie wchodzili na pasy.
Mieszkańcy, którzy zgromadzili się przy moście przyznają, że to jedyny sposób, aby zwrócić uwagę na zaistniały problem. - Mieszkamy niedaleko przeprawy nad Odrą. Duży ruch jest dla nas bardzo uciążliwy, zwłaszcza gdy przejeżdżają ciężarówki. Latem w mieszkaniu nie otwieramy okien przez hałas - opowiada Andrzej Lewandowski.
Pan Henryk, również mieszkaniec Krosna zauważył, że taki protest najbardziej musi denerwować kierowców. - Słyszałem, że wiele osób zwolniło się wcześniej z pracy, żeby zdążyć przed blokadą. Nie jestem pewien czy to odpowiednia forma. Już kiedyś ten most był blokowany, a do budowy obwodnicy wciąż daleko - stwierdził mężczyzna.
Złożyli pismo do prokuratury
Komitety poszły jednak o krok dalej i nie tylko na proteście się skończyło. Zdzisław Paduszyński, przewodniczący „Utraconej nadziei?” poinformował zebranych o złożeniu zawiadomieniu do prokuratury przeciwko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Tamtejsi urzędnicy popełnili przestępstwo. Celowo usunęli tablice informacyjne przed przeprawą, które mówiły o tym, że most ma nośność 30 ton. Teraz mogą tutaj przejeżdżać pojazdy dużo cięższe, co może grozić katastrofą budowlaną. Należy podkreślić, że ten most ma już 110 lat - podkreśla Paduszyński.
Mieszkańców wspierali urzędnicy, w tym radni powiatu i miasta, burmistrz Marek Cebula oraz poseł PiS, Jacek Kurzępa. - Musimy lobbować. To inwestycja ważna dla całego województwa - mówi.
To jeden z kilku planowanych protestów. Wlutym będą jeszcze trzy. Kolejny odbędzie się w najbliższy poniedziałek (15 lutego).