Mieszkańcy podkoszalińskiego Tatowa zapowiadają ostry protest
Nie ma zgody, by ciężarówki przez dwa lata woziły przed oknami żwir.
Mieszkańcy podkoszalińskiego Tatowa i okolicznej kolonii nie chcą się zgodzić, by drogą biegnącą przez wieś jeździły ciężarówki, które mają wozić tędy żwir pod budowę drogi krajowej S6.
- Dotarła do nas informacja, że to ma trwać aż dwa lata - mówią zdenerwowani mieszkańcy. - I to każdego dnia, od godziny 6 rano do 22. Ta nasza droga gminna jest asfaltowa, na gruntowej podbudowie, ona w oczach się rozsypie z dnia na dzień - dodaje Ryszard Wyczyński.
- A do tego, jakie to uciążliwe, przez dwa lata - kto to wytrzyma? - mówi też Magdalena Czarnecka. - Ta żwirownia jest w pobliskim Cieszynie. Transport mógł też jeździć drogą powiatową, ale starostwo koszalińskie dba o swoje drogi i nie dało zgody. No to przyszli do gminy i od wójta dostali taką zgodę (chodzi o wójta gminy Biesiekierz - dop. red.).
- Gmina ma na tym skorzystać po milionie rocznie, ale co nam po tych pieniądzach, jak ich i tak u nas nie zainwestują - dodają mieszkańcy i już zaczęli zbierać podpisy pod protestem skierowanym do wójta gminy Biesiekierz. - A jak trzeba będzie, to wyjdziemy na ulicę i będziemy protestować, zablokujemy przejazd.
Podpisy są zbierane wśród 200 okolicznych mieszkańców. - Większość z tej grupy nas popiera - mówi Ryszard Wyczyński. Jeszcze w tym tygodniu oświadczenia i lista z podpisami mają trafić do wójta.
- Spokojnie, jeszcze nic nie jest przesądzone - komentuje wójt Andrzej Leśniewicz, którego pytamy o sprawę. - Dla mnie najważniejszy jest głos mieszkańców, z którym się liczę. Przed nami spotkanie, jeszcze przed świętami, na które oczywiście zaprosimy przedstawicieli mieszkańców. I wtedy zobaczymy, czy w ogóle zgodzimy się na udostępnienie dróg. Na razie mam postanowienie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o dopuszczeniu naszej drogi do przewozu wspomnianego żwiru ze żwirowni. Tak, rzeczywiście, to pod budowę S6. Ale jak mówię - jeszcze żadne warunki nie zostały ustalone. Ale jeżeli już, to na pewno droga musiałaby być naprawiona przez inwestora.
Do sprawy wrócimy.