Mieszkańcy północy Poznania nie chcą zostać odcięci od świata
Ogromne korki i utrudniony dojazd do ważnych punktów miasta. Poznaniacy z Umultowa, Moraska i Radojewa nie chcą takich zmian na swoich osiedlach.
Mieszkańcy północy Poznania sprzeciwiają się zamknięciu dla samochodów dwóch ulic - fragmentu Umultowskiej (od Archiwum UAM do ul. Pollaka) i Huby Moraskie (od skrzyżowania z ul. Umultowska do Stadniny koni). Zakłada to projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Moraska, Radojewa i Umultowa. Zgodnie z założeniami mają to być drogi pieszo-rowerowe.
Do Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, pracującej nad projektem planu, wpłynęło już pismo z uwagami mieszkańców (podpisało się pod nim w ciągu 4 dni prawie 1200 osób). Ich postulaty popierają też Rady Osiedla - Umultowo oraz Morasko-Radojewo.
Protestujący zwracają uwagę, że wymienione wyżej ulice od dziesięcioleci pełnią funkcję najważniejszych lokalnych dróg. Ich zamknięcie utrudni dojazd do przystanku PST (gdzie można przesiąść się z auta na tramwaj), obiektów uniwersytetu, kościoła czy sklepów, znajdujących się na os. Różany Potok. W niektórych przypadkach odległość zwiększy się z 2 do 6,5 km
Wagę problemu pogłębia fakt, że we wrześniu 2018 roku na Umultowie otwarty zostanie nowo wybudowany Zespół Szkolno - Przedszkolny, mający pomieścić 700 dzieci.
W dalszej części artykułu:
- Jakie są argumenty protestujących mieszkańców?
- Co w tej sprawie mają do powiedzenia miejscy urzędnicy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień