Mieszkańcy wsi w gminie Brzeźnica nie chcę być dalej skazani na smrody z fermy pełnej kurczaków przy drodze między Kossową z Chrząstowicami. Firma jednak nie zatruwa środowiska, więc może działać dalej.
Ludzie z Chrząstowic, Kossowej oraz Nowych Dworów skarżą się na uporczywy odór kurzych odchodów z pobliskiej fermy, który uprzykrza im życie. Twierdzą, że najgorzej jest latem i wiosną, kiedy są wyższe temperatury.
- Nie można otworzyć okien ani nawet normalnie spacerować, bo od razu do ust i nosa wdziera się taka okropna woń - opowiada Anna Świętek z Chrzastowic.
Twierdzi, że w okolicy wszystkim dają się we znaki te opary. - To specyficzny smród, wyjątkowo intensywny. U sąsiadów to nawet migreny od tego mają a jadąc do kościoła albo do miasta, to trzeba brać ze sobą dezodoranty, by pryskać się po ubraniach, bo wszystko tym odorem przesiąknięte jest- mówi.
W dalszej części tekstu:
- problem mają nie tylko mieszkańcy Brzeźnicy
- co wykazała kontrola urzędników WIOŚ?
- co do powiedzenia ma właściciel fermy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień