Mieszkańcy Winograd będą mieli prąd z dachu. Na początek spółdzielnia mieszkaniowa chce zamontować panele słoneczne na siedmiu budynkach
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Śródmieście” w Szczecinie najpierw zamontowała instalacje fotowoltaiczne na 25 budynkach, rok temu podpisała umowę na założenie ich na 102 obiektach. SM Wrocław Południe posiada prawie trzy tysiące paneli słonecznych na 35 blokach. W lipcu tego roku krakowska SM „Czyżyny” uruchomiła 54 panele na swoim budynku. W ich ślady idzie Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa Winogrady.
Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa Winogrady stawia na fotowoltaikę. W ten sposób chce mieć swój wkład w walce o lepszą jakość powietrza w Poznaniu. Przede wszystkim jednak korzystanie z energii słonecznej przyniesie wymierne oszczędności na rachunkach za prąd.
– Do fotowoltaiki przymierzaliśmy się już dwa, trzy lata temu. Wtedy jednak ceny urządzeń były wyższe od obecnych
– mówi Jan Marciniak, prezes PSM Winogrady. I podkreśla, że głównym argumentem przemawiającym za montażem paneli słonecznych są ceny prądu. – Nieuchronnie zbliżamy się do dużych podwyżek cen prądu. Na dłuższą metę nie da się obronić stawek za energię elektryczną, które są utrzymane na poziomie z czerwca 2018 roku. Jeśli w przyszłym roku rząd przestanie rekompensować tę stratę firmom energetycznym, to patrząc na to, co dzieje się na giełdzie energii, prąd zdrożeje nawet o 50 procent.
Teraz spółdzielnia płaci 217 zł za megawatogodzinę (jest to tylko jeden z kilku elementów składowych stawki za energię), a na giełdzie kosztuje ona ok. 300 zł.
– W tej chwili rocznie za prąd płacimy około 1,5 mln zł. Z naszych szacunków wynika, że po podwyżce ta opłata wzrośnie o 750 tys. zł – twierdzi Marciniak.
Rocznie winogradzka spółdzielnia zużywa ok. 2,5 gigawata energii potrzebnej do funkcjonowania wind, wentylacji mechanicznej, oświetlenia klatek schodowych, oświetlenia zewnętrznego i budynków administracyjnych.
– To dwa i pół miliona kilowatogodzin. Dla porównania dom jednorodzinny rocznie zużywa przeciętnie około czterech tysięcy kilowatogodzin – wyjaśnia Marciniak i dodaje:
– Postanowiliśmy wykorzystać fakt, że mamy na naszych budynkach 170 tysięcy metrów kwadratowych dachów. Gdyby pokryć je w całości panelami słonecznymi, to uzyskalibyśmy 10 gigawatogodzin.
Najpierw spółdzielnia chce zainstalować panele fotowoltaiczne na budynkach wysokich z windami. Jest ich 50, w tym 12 spośród nich należy do energochłonnych, ponieważ działająca tam wentylacja mechaniczna jest na prąd. Dotyczy to wieżowców na os. Zwycięstwa.
– W tym roku planujemy założyć panele na siedmiu obiektach, tam, gdzie zużycie prądu jest największe. Jest to pięć wieżowców na Zwycięstwa oraz dwa budynki, w których znajdują się serwery, czyli w siedzibie spółdzielni oraz Winogradzkiej Telewizji Kablowej, ponieważ w serwerowniach klimatyzacja musi działać non stop – tłumaczy Marciniak i zapowiada: – Mamy oferty od dziewięciu firm. Jedną z nich wybierzemy w przetargu, który wkrótce ogłosimy.
Plan jest taki, aby zamontować taką instalację, które spowoduje, że koszty prądu ograniczą się do opłat stałych. Poza panelami zostaną też zamontowane liczniki dwukierunkowe.
– Gdy latem wyprodukujemy więcej prądu, to będziemy go „wpychać” do sieci, a gdy będzie go mniej, to będziemy go pobierać z sieci. Założenie jest takie, aby bilans roczny na budynkach wysokich oscylował wokół zera
– wyjaśnia Marciniak. – Natomiast na niskich – tam, gdzie dachów jest ponad miarę, powstanie taka ilość prądu, której nie jesteśmy w stanie skonsumować. Nadwyżkę będziemy odsprzedawać firmom energetycznym. Są chętni, by go odkupić.
Prezes Marciniak zaznacza, że spółdzielnia nie może sprzedawać prądu mieszkańcom. Może natomiast dawać im zysk ze sprzedaży prądu.
– Najbardziej mogą skorzystać mieszkańcy niskich budynków, gdzie prąd pobierany jest głównie do oświetlenia klatek schodowych - twierdzi prezes PSM Winogrady. - W takich przypadkach nadwyżka ze sprzedaży energii trafi na daną nieruchomość i przełoży się na wysokość opłaty eksploatacyjnej lub remontowej.
20 mln zł - tyle kosztowałby montaż paneli fotowoltaicznych na wszystkich budynkach spółdzielczych.
– Przy obecnej cenie prądu mielibyśmy dochód na poziomie trzech milionów, czyli inwestycja zwróciłaby się w ciągu około sześciu lat – twierdzi Marciniak.
– Wiemy, że ceny prądu pójdą w górę. To oznacza, że czas zwrotu będzie krótszy, rentowność jest super. O tym, czy montaż paneli słonecznych będzie kontynuowany w przyszłym roku, zadecydują spółdzielcze rady osiedli.
Zależy to m.in. od efektów tegorocznej inwestycji, a także od kondycji finansowej spółdzielni, która zakłada samofinansowanie się przedsięwzięcia, bo kredytów na ten cel nie zamierza brać.
– Tu nie da się stracić – uważa Marciniak.
Farmy wiatrowe i fotowoltaiczne na ratunek zwykłym elektrowniom - zobacz wideo:
źródło: TVN24