Chyba nikt nie spodziewał się, że mieszkańcy Zawiśla nie będą chcieli placu, który wygrali w głosowaniu w ramach budżetu obywatelskiego.
W ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego ratusz zadecydował o podziale pieniędzy na osiedla. Każde z nich miało do rozdysponowania znaczną kwotę pieniędzy. Na Zawiślu było to 200 tysięcy złotych. Wśród zgłoszonych przez mieszkańców propozycji tylko jedna została zatwierdzona przez komisję do spraw budżetu obywatelskiego. Tak naprawdę już na wstępie miała pewną wygraną. Mimo tego na ten projekt zagłosowało 262. mieszkańców. Zadecydowano, że na miejskiej działce przy ul. Sasankowej powstanie wielopokoleniowy plac rekreacyjny.
Urząd miasta wyniki głosowania przedstawił w październiku 2015 roku. W styczniu ratusz przystąpił do przygotowania planu działań na realizację zwycięskich inwestycji. A kilka dni temu poznaliśmy harmonogram prac w związku z budżetem obywatelskim. - Z placu na Zawiślu będzie można korzystać we wrześniu - mówiła nam kilka dni temu Magdalena Korpolak-Komorowska, zastępca prezydenta.
Teraz jednak część włocławian z Zawiśla, mieszkających w sąsiedztwie planowanego placu, nie chce, aby on powstał.
- Chodzi przede wszystkim o hałas, który będzie w otoczeniu placu - mówiła jedna z włocławianek podczas czwartkowego spotkania z prezydentem. - A mieszkają tam przede wszystkim osoby starsze i chore.
Już teraz to miejsce stwarza mieszkańcom problemy. Przesiadująca młodzież hałasuje, co wielokrotnie kończyło się interwencją straż miejskiej lub policji.
Zwolennicy powstania placu rekreacyjnego podkreślają, że na Zawiślu nie ma miejsc dla młodych osób, gdzie mogą spędzać czas wolny. Dlatego przesiadują między innymi na terenie przy ulicy Sasankowej.
Prezydent zaznaczył, że trzeba wypracować kompromis. Jest jednak zdziwiony, że zastrzeżenia do budowy placu pojawiły się dopiero teraz.
Jak podkreśla Bartłomiej Kucharczyk, rzecznik prezydenta, miasto w stosownym czasie zaproponuje mieszkańcom Zawiśla rozwiązanie ich problemu.