Mieszkania w Lublinie coraz droższe
- Ceny mieszkań w Lublinie są porównywalne do warszawskich - skarżą się studenci. Ceny wynajmu rosną. - Jest to spowodowane aktywnością studentów - przyznaje ekspert.
- Mieszkania na wynajem bardzo podrożały w tym roku. Ceny niektórych równają już do cen warszawskich - przyznaje Paula, 20-letnia studentka. - Jest tak drogo jak w Warszawie czy w Krakowie. Na takie miasto jak Lublin to zdecydowanie za dużo - dodaje Paweł, który od niedawna mieszka w Lublinie.
Sprawdziliśmy stawki na popularnych serwisach ogłoszeniowych. Wynajem 45-metrowego mieszkania w bloku na Wieniawie kosztuje 1500 zł za miesiąc. Kawalerka w kamienicy przy ul. Narutowicza, o powierzchni 19 metrów kwadratowych, kosztuje 900 zł. Do tego należy doliczyć 120 zł czynszu.
Po drugiej stronie skali są nowoczesne apartamenty. Trzypokojowe mieszkanie przy ul. Czechowskiej (72 mkw.) kosztuje 2500 zł (plus 300 zł czynszu). Za 39-metrowy w pełni umeblowany lokal przy ul. Leszczyńskiego najemca będzie musiał płacić 2100 zł miesięcznie (kwota uwzględnia już opłaty za media). Do tego należy doliczyć jeszcze kaucję, w wysokości miesięcznej opłaty.
- Najpopularniejsze lokalizacje od lat pozostają niezmienne. To LSM, Chodźki, bliski Czechów, okolice ulic Północnej i Szewskiej - przyznaje Wioleta Budka, doradca finansowy. Tam też ceny są najwyższe, co irytuje młodych. - Właściciele albo każą płacić jak za złoto, bo uważają, że mają najlepsze mieszkanie, albo wynajmują bardzo zniszczone mieszkania, w których sami w życiu by nie zamieszkali zgodnie z zasadą, że student może mieszkać w każdych warunkach - skarży się 23-letni Piotr.
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w pierwszym kwartale 2017 r. średnia cena wynajmu w Lublinie wynosiła nieco ponad 1800 zł, co daje 36 zł za mkw. Popularnością cieszyły się głównie mieszkania dwu-, trzy- i czteropokojowe. Eksperci przyznają, że taniej to już było.
- Ostatnie lata to wzrost stawek najmu. Najważniejszą przyczyną jest zmiana struktury mieszkań dostępnych na rynku. Coraz więcej jest mieszkań nowych lub kilkuletnich, dobrze wyposażonych i nowocześnie urządzonych. Taki lokal kosztuje oczywiście więcej niż odziedziczona po babci kawalerka z meblościanką pamiętającą lata 70. Dodatkowo rośnie popyt, gdyż na rynku najmu pojawiają się przyjezdni z Ukrainy. Póki co, nie kupują oni mieszkań, ale na rynku najmu ich widać - wyjaśnia Marcin Krasoń, analityk rynku nieruchomości z firmy Home Broker.
Dlaczego wynajem jest coraz droższy? Część właścicieli podnosi stawki licząc na większy zarobek. Z drugiej strony, tanie mieszkania szybko znikają, bo wcześniej znajdują najemców. W efekcie, tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego, wolne zostają te droższe. - Na razie nic nie wskazuje na to, by ceny na rynku miały zacząć spadać - przyznaje Krasoń. Dodaje, że obniżki to perspektywa nie szybsza niż 2018 lub 2019 r.
Drogi jest nie tylko wynajem, ale też zakup mieszkania. We-dług serwisu ogłoszeniowego otodom.pl, średnia cena lokalu w stolicy województwa przekroczyła 5000 zł za metr kwadratowy. To taniej niż w Warszawie (ponad 8000 zł) lub Gdańsku, ale drożej niż w Białymstoku i Rzeszowie (ok. 3200 zł). Mimo to, chętnych nie brakuje. - Dzieci przyjeżdżają na studia do Lublina, więc rodzice kupują im mieszkania. Część pokoi wynajmują i w ten sposób lokal zarabia na spłatę kredytu - mówi Wioleta Budka. To właśnie obecność studentów w mieście podbija ceny mieszkań. Z drugiej strony, dla niektórych to też szansa na zarobek. - Dopóki w Lublinie będą studenci, dopóty miasto będzie żyło, a zakup i wynajem nieruchomości będzie bardzo dobrą inwestycją - przyznaje doradca finansowy.
Współpraca KL, PJ