Małgorzata Oberlan

Mieszkanie na starówce: prestiż czy koszmar? Plusy i minusy oraz ranking cenowy

Starówka w Toruniu - po pandemicznym zamrożeniu odżyła w maju i tętni życiem nadal. Dla niektórych aż za bardzo... Fot. Jacek Smarz Starówka w Toruniu - po pandemicznym zamrożeniu odżyła w maju i tętni życiem nadal. Dla niektórych aż za bardzo...
Małgorzata Oberlan

Starówka w Toruniu jest punktem obowiązkowym dla każdej wycieczki. Identycznie zresztą jest w Bydgoszczy, Chełmnie, czy wielu innych miastach kraju. Klimatyczne stare budynki, zaciszne uliczki i przytulne knajpki – tak starówki wyglądają według turystów. Dla mieszkańców to oczywiście prestiż, życie w sercu miasta i doskonała komunikacja. Ale też bolączki, które szczególnie doskwierają latem...

Miniony weekend upłynął w Toruniu pod znakiem Bella Skyway Fastivalu. Doroczny festiwal światła przyciągnął na starówkę prawdziwe tłumy. Stęsknione atrakcji podwójnie, bo wyposzczone ubiegłoroczną, pandemiczną posuchą. Rejestracje aut wskazywały, że goście przybywali z Pomorza, ale i Śląska, Małopolski. Oczywiście, nie brakowało też gości z regionu. I każdy chciał gdzieś zaparkować...

Prawdziwy najazd turystów przeżywa też sąsiednia Bydgoszcz. Tam postanowili poszukać atrakcji ci, którzy liczyli, że nad Brdą będzie luźniej, spokojniej, a na stolik w restauracji nie będą czekali 1,5 godziny jak w Toruniu. Przeliczyli się - bydgoskie śródmieście rekordowo się zatłoczyło, o czym meldował ostatnio Leszek Woźniak, szef Bydgoskiego Centrum Informacji. Turyści zaczęli narzekać na...zbyt wielu turystów. A mieszkańcy starówek?

Okiem mieszkańców: "Parkują na chodniku, sikają na klatce"

"Koszmar" - tak ostatni weekend w Toruniu podsumowuje pani Marta, lokatorka kamienicy na starówce. Narzeka na tłumy, śmieci, parkujące gdzie się da samochody. I twierdzi, kolejny rok z rzędu, że czara goryczy się przelała. Wyprowadza się i basta! A przynajmniej postanawia brać urlop w trakcie festiwalu światła i uciekać wtedy z Torunia.

- Cały sezon na starówce jest ciężki, ale Skyway to już apogeum. Szarańcza parkuje nawet na chodnikach i skwerach. Do własnego domu dostać się nie można - skarży się pani Marta.

Inna mieszkanka starówki, pani Irena, mówi, że musiała brać środki na sen. Tak się składa, że mieszka w kamienicy kupionej przez pewnego biznesmena, który stara się ją "oczyścić" z lokatorów. Aby umilić im życie, wymontował zamek z bramy wejściowej. - Nasza klatka stała się w ten sposób darmowym WC w centrum miasta, a podwórze - noclegownią dla bezdomnych. Nie da się opisać, jak to wyglądało podczas festiwalu - wzdycha ciężko.

Punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia. W tym wypadku: od wieku i życiowych oczekiwań. "Super" - tak ocenia miniony weekend o połowę młodszy od obu pań Krystian, student, również mieszkający na starym mieście. Pochodzi z małego miasteczka i sam powrót na stancję w centrum Torunia (po roku nauki zdalnej) to dla niego radocha. - Najwięcej wydarzeń, imprez, knajp i sklepów czynnych do nocy, także w niedziele i święta. Ciągle coś się dzieje - wylicza zalety mieszkania na starówce 23-latek.

Przepraszam, czy tu biją? A i owszem!

O tym, że życie na starówce w szczycie sezonu obfituje nie tylko w przyjemne atrakcje, świadczyć może najświeższy raport Straży Miejskiej w Toruniu. Municypalni pochwalili się w nim wynikami swojej pracy podczas Bella Skyway Festival, który trwał pięć dni. W tym czasie...

- Mundurowi podjęli ponad 80 interwencji. Dotyczyły one między innymi spożywania alkoholu w miejscach publicznych, naruszeń przepisów w ruchu drogowym czy zakłócania porządku publicznego - wylicza strażnik Adam Kowalski.

Gdyby dodać do tego interwencje policyjne, jawi nam się już obraz śródmieścia i jego obrzeży. Z pijanymi, awanturnikami, a nawet agresorami na każdej starówce można się jednak spotkać nie tylko podczas festiwali. Przyciąga ich również poza letnim sezonem. Powód? Oczywisty! To tutaj koncentruje się najczęściej tak zwane życie nocne. Dla jednych toczy się ono w pubach, klubach muzycznych i restauracjach. Dla innych - przed czynnymi do północy Żabkami, delikatesami i "monopolowymi 24 h".

- Prawdopodobieństwo zarobienia na starówce w przysłowiowy nos jest trzykrotnie większe niż w innej dzielnicy - ocenia student Krystian, a koledzy ze stancji mu potakują ("Ale niech pani napisze, że my - z Warszawskiej - się nie bijemy").

Toruń. Od zaniedbanych kamienic po luksusowe apartamenty

Komfort mieszkania w śródmieściu w dużej mierze zależy od tego, w jakim budynku to nasze lokum się znajduje. Spójrzmy na starówkę w Toruniu. Znajdziemy tu zarówno komunalne, jak i prywatne kamienice. Zadbane lub zaniedbane mogą być oba rodzaje. Owszem, gminne lokale czasem latami czekają na remonty, ale nie brakuje i takich dopieszczonych, wyremontowanych z unijnym dofinansowaniem.

Prywatne kamienice też bywają w skrajnie różnej kondycji. Wspomniana wyżej pani Irena ma nieszczęście być jedną z ostatnich lokatorek "czyszczonej kamienicy". Właściciel ma co do niej wielkie plany remontowe, ale nie kryje, że najpierw wyprowadzić chce z niej dotychczasowych mieszkańców. Nie inwestuje zatem w podstawowe naprawy, choć podniósł czynsze. Czeka...

Z drugiej strony są prywatne kamienice z mieszkaniami o najwyższym już standardzie. Najbardziej komfortowe jednak i najdroższe są metry kwadratowe w nowych apartamentach, choćby takich jak Grand Bulvar. Apartamentowiec u zbiegu ulic Wola Zamkowa i św. Jakuba robi wrażenie i od zewnątrz, i wewnątrz. Powstał w zabytkowej, dawnej pralni. Wykonawcy ściśle trzymali się projektu, wcześniej drobiazgowo konsultowanego z miejskim konserwatorem zabytków. Efektem jest bryła z czerwonej cegły, wzbogacona o nowoczesne przeszklenia i elementy metalu, drewna. Twarzą inwestycji został m.in. znany muzyk Tomasz Organek.

"Ten luksusowy apartamentowiec jest wyrazem poszukiwania w architekturze wszystkiego co niestandardowe. Tarasy powyżej 120 mkw., apartamenty wielopoziomowe, połączenie ponad 120–letniej historii z odważną bryłą w stylu modern to tylko nieliczne z wielu walorów, które, mamy nadzieję, zachwycą przyszłych nabywców" - tak reklamują "Grand Bulvar" właściciele.

Mieszkanie w takim miejscu to także gwarancja miejsca postojowego w podziemnym garażu, monitoringu, windy, piwniczki na wina oraz - to już bezcenne - pięknego widoku na Bulwar Filadelfijski.

Bydgoszcz. Inwestycje na Wyspie Młyńskiej odmieniły okolice. I ceny!

Po sąsiedzku, w Bydgoszczy, do najdroższych lokalizacji w centrum należą m.in. plomby i apartamenty na nabrzeżach Brdy. Taką urokliwą i mimo wszystko spokojną, choć położoną w samym sercu miasta okolicą jest ulica Stary Port i poprzeczne od niej, np. Pocztowa. - Tutaj już dwa lata temu metr kwadratowy w małej kawalarce w plombie kosztował 9 tysięcy złotych - mówi Grażyna Górniak, pośredniczka z "Dobrych Nieruchomości".

Obecnie do najbardziej prestiżowych lokalizacji należą także te nieopodal Wyspy Młyńskiej. - W apartamentowcu Nordic Haven cena metra w stanie deweloperskim sięga 11 tysięcy złotych - zaznacza pośredniczka. Dodajmy, że jeśli ktoś akurat posiada wolne 4,2 mln zł, to zainwestować tu może w penthouse na ostatnim, piętnastym piętrze wieżowca. Apartament liczy sobie, bagatela, 280 mkw., posiada wielki taras i niesamowity widok. Ze szczytu podziwiać można starówkę, Operę Nova, Wyspę Młyńską i okolice.

- Generalnie można podsumować, że całość inwestycji poczynionych na Wyspie Młyńskiej sprawiła, iż okolice stały się atrakcyjnym, zielonym i prestiżowym miejscem do życia. No i oczywiście rosną w cenę - mówi Grażyna Górniak.

Ucieczka ze starówki na wieś. "A jeśli czegoś mi żal, to..."

Ze świata luksusu wróćmy na ziemię. Zarówno w Toruniu, jak w Bydgoszczy mieszkanie na starówce dla przeciętnego lokatora to często zmaganie się z usterkami i remontami, niezależnie kto kamienicą zarządza. Po prostu, stara tkanka mieszkaniowa wymaga regularnej konserwacji i inwestycji. Do ewidentnych uciążliwości życia w Śródmieściu należą też wszystkie wspomniane przez naszych rozmówców atrakcje związane z tłokiem w sezonie letnim, życiem nocnym, parkowaniem itp.

Ludzie, którzy lata mieszkali na starówce, często, wyprowadzając się, wybierają wieś, ewentualnie obrzeża miasta. Mówią, że byli umęczeni. Tak jak pani Iwona, dziś mieszkanka podtoruńskiego Obrowa: - Dziesięć lat mieszkaliśmy w kamienicy przy ul. Łaziennej w Toruniu, nieopodal czynnych do nocy delikatesów. Książkę mogłabym napisać o tym, co się tam działo. Teraz doceniamy spokój, bliskość przyrody. Czasem jednak z sentymentem wspominamy to poczucie, że człowiek żyje w samym sercu miasta. A jeśli czegoś naprawdę mi żal, to widoku. Z czwartego piętra kamienicy rozciągał się on na Katedrę Świętych Janów i Ratusz Staromiejski...

Pozostało jeszcze 16% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.