Mieszkaniec Więcborka poskarżył się na burmistrza
Piotr Chęś jest zły, że burmistrz Kuszewski nie pomógł mu rozwiązać problemu mieszkaniowego. Skarga jest bezzasadna - uważa komisja rewizyjna.
Pod koniec listopada do rady w Więcborku trafiła skarga mieszkańca, który poinformował, że burmistrz Waldemar Kuszewski nie pomógł mu rozwiązać sytuacji mieszkaniowej.
Na początku grudnia sprawie przyjrzała się komisja rewizyjna. Komisja poprosiła też o wyjaśnienia burmistrza Kuszewskiego i podinspektorkę ds. dodatków mieszkaniowych i komunalnych zasobów mieszkaniowych Jolantę Nickel.
Zdaniem komisji rewizyjnej Piotr Chęś nie może czuć się poszkodowany, gdyż gmina zrobiła wszystko, co w jej mocy, a on osobiście nie może być też w żaden sposób uprzywilejowany. Komisja wskazuje na długą listę osób oczekujących na przydział mieszkania.
Czego dotyczy problem? Budynek przy ulicy Rybackiej, w którym Piotr Chęś wynajmował mieszkanie, jest w złym stanie technicznym, i jego właściciel poinformował go o planowanej rozbiórce. Co za tym idzie, musiał poszukać sobie innego mieszkania. Piotr Chęś poprosił więc burmistrza Kuszewskiego o pomoc w znalezieniu miejsca (nawet strychu), które będzie mógł zaadaptować na mieszkanie.
Ten obiecał mu, że przeanalizuje możliwości mieszkaniowe gminy i poinformuje go o sytuacji. ZGK rozważał kilka opcji pomocy, ale z różnych powodów, m.in. bezpieczeństwa i faktu, że sporo budynków to wspólnoty mieszkaniowe, nic nie udało się znaleźć.
Burmistrz Waldemar Kuszewski nie ma sobie więc nic do zarzucenia, gdyż jego zdaniem wywiązał się z deklaracji, przeszukał zasoby gminy, a jak twierdzi, nigdy nie obiecał panu Chęsiowi, że na pewno znajdzie mu mieszkanie. Tym bardziej, że nie jest on jedyną osobą z gminy Więcbork oczekującą na lokal komunalny. - Pan Chęś jest zameldowany na placu Jana Pawła II tj. w mieszkaniu, które zostało wykupione przez jego syna. Mieszkanie stoi puste, zatem jest miejsce, w którym mógłby zamieszkać - uważa komisja rewizyjna. I dodaje: - To, że żadna opcja nie mogła zostać zrealizowana, nie może być poczytywane jako zarzut bezczynności burmistrza. Lista oczekujących na przydział lokalu jest długa, a każda rodzina to trudna sytuacja i historia, dlatego też pan Piotr Chęś nie może czuć się w żaden sposób uprzywilejowany.