Mieszkanka do wykupu, bo będzie dworzec autobusowy
Pomyślny finał zabiegów o przestrzeń dla węzła integrującego. Teraz jest tu miejsce na ulokowanie dworca autobusowego.
Zakończyły się negocjacje z właścicielami mieszkań przy ul. Nad Dworcem 10 i 12. Miasto chce je wykupić, bo zamierza wyburzyć obydwa budynki na potrzeby węzła integrującego. Według koncepcji Zdzisława Kufla w tym miejscu ma powstać dworzec autobusowy, a gdyby obydwa domy pozostały, to przestrzeni na to byłoby za mało.
Na początku nie wszyscy mieszkańcy byli zadowoleni z perspektywy przeprowadzki, ale w końcu ratusz dopiął swego. Notarialne umowy zostaną podpisane po przyjęciu wniosku miasta dotyczącego węzła przez zarząd województwa. To ma nastąpić najpóźniej do końca czerwca.
- Odszkodowania będziemy wypłacać w maju, czerwcu, najdalej w lipcu - zapewnia burmistrz Arseniusz Finster.
Informuje, że wycena mieszkań wahała się od 190 tys. do 290 tys. zł, średnio było to 3 tys. 100 zł za metr kw. I mieszkańcom wycena się podoba. Mają też zapewnienie z ratusza, że mogą jeszcze przez rok mieszkać pod tym adresem, nie płacąc czynszu. - Trzy rodziny mają już nowe lokum - informuje burmistrz. - A ja dziękuję wszystkim za to, że zgodzili się na taki wariant.
Dworzec ma się zmienić nie do poznania i to za unijne pieniądze. Przeszkód, by tak się stało, nie ma już prawie żadnych, teraz trzeba już tylko cierpliwie czekać na pieniądze i dogadywać szczegóły inwestycji z PLK. Jak dotąd rozmowy przebiegają pomyślnie, a PLK deklaruje nie tylko własne zaangażowanie, ale też otwartość na sugestie miasta.
Co da nam węzeł? W założeniach - sprawniejszą i bardziej przyjazną dla pasażerów komunikację różnymi środkami transportu - od pociągu po rower miejski, bo i to jest w planach.
Poza tym dogodniejsze łącze z Trójmiastem ma skutkować także tym, że chojniczanie łatwiej będą podejmować decyzję o zatrudnieniu się właśnie tam. Dojazdy do Chojnic nie będą tak uciążliwe jak teraz i nie będą trwać tak długo. A wciąż jeszcze bezrobocie w stolicy regionu jest dużo mniejsze.